środa, 29 stycznia 2014

41. Plan treningów!

Dzień po wygraniu meczu z Posejdonem, drużyna Raimon po szkoła miała tradycyjnie trening. Nelly pod wpływem gwałtownych emocji, zgodziła się, by Tay i Runa należały do menedżerek Raimona.
- Hej, czemu nie ma trenera? – zapytał Todd
- Może się spóźni? – zapytał ni stąd ni zowąd Jim
Ciarki przeszły po ciałach zawodników.
- Heej! – odezwał się głos
- Tay. I Runa! – odpowiedziała Silvia
- Mamy plan treningów – powiedziała Tay
Wszyscy się zdziwili. Po prezentacji owego planu, zawodnicy wznowili trening.
Ponowna rozgrzewka. Potem chłopcy zrobili okrążenie boiska. Tailor przyniosła więcej piłek, starczyło dl każdego. Mark zajął pozycje bramkarza. Zawodnicy ustawili się na jednej linii z piłkami w odległości rzutu karnego. Na dźwięk gwizdka, po kolei, od prawej do lewej, chłopcy zaczęli kopać piłki Do bramkarza leciała lawina piłek.
- Obronię to!
Chłopak złapał jadną piłkę a całą reszta wpadła z nim do bramki.
- To… t-to jest genialne! – odezwał się kapitan
- Wszystko dobrze? – zapytał Axel
- Jasne, że tak!
Po kilku seriach takich akcji, znów zawodnicy robili okrążenie. Chłopcy dobrali się w dwójki i dostali po piłce na dwie osoby. Jeden miał atakować, a drugi starać się odebrać piłkę i na odwrót. Po 30 minutach takiego treningu, znowu jedno okrążenie. Gdy wszyscy dobiegli, dziewczyny zarządziły przerwę.
- Nie lubię Tailor…- mruknęła Foghendy na tyle cicho by usłyszała tylko Keyt i Florayna
- Musisz się przyzwyczaić…- odpowiedziała pierwsza
Przerwa trwała jeszcze 5 minut. Później zawodnicy robili okrążenie. W między czasie, Tay i Runa rozstawiły pachołki i dały każdemu piłkę. Chłopcy, jak mogli najszybciej mieli przebiec slalomem nie gubiąc piłki. Gdy jedna osoba zgubiła piłkę zaczynają od nowa tylko kolejka idzie od tyłu. To ćwiczenie zajęło dużo czasu. Gdy zaczęło zmierzchać, na koniec treningu zawodnicy zrobili okrążenie dookoła boiska. Każdy padał z nóg.
- Do jutra! – pożegnała się Runa
Jak nie patrzeć trenowali 6 i pół godziny.
- Chłopaki, ja się będę zbierać – Nathan powoli wstał z murawy i podszedł do swojej torby.
- Cześć! – odpowiedział Mark
****
Następnego dnia Evans spotkał kumpli przed bramą szkolną. Dziś, wyjątkowo się nie spóźnił.
- Aaaaale się wyspałem! – Axel się przeciągnął
- No, i nawet nic mnie nie boli1 – potwierdził Erick
Rozmowę przerwał dzwonek na lekcje. Wszyscy udali się do swoich klas. Pierwszą lekcją zawodników była technika. Chwilę po tym jak nauczyciel pan Punqust usiadł w drzwiach stanął Nathan.
- Przepraszam za spóźnienie! – powiedział
Nauczyciel ruchem głowy poinformował go by usiadł. Ten nauczyciel jest strasznie małomówny -_- Pomijając nauczyciela, to było pierwsze spóźnienie niebieskowłosego od 3 lat.
- Coś się stało? – zapytał Mark, gdy Nathan zajął miejsce obok niego
- Nic. Co ma się stać?
- No, nie wiem. Serio nic?
- Nic – Swift zaczął przepisywać temat
„Chyba przesadzam… Każdemu może się zdarzyć. Oj, to tylko piętnasto sekundowe spóźnienie… Nie potrzebnie się mieszam… Ale co jak coś się…”
- Mark Evans!
- Jestem! – chłopak został wyrwany z zamyśleń, lecz nie spostrzegł (jeszcze), że na technice nigdy nie jest sprawdzana obecność.
- Do odpowiedzi zapraszam
- Niech to… - mruknął Evans
****
Na przerwie większość drużyny siedziała na korytarzu. Było spokojnie, ale do czasu.
- Hej! Ty! Ty w opasce!
Mark odwrócił głowę w stronę przybysza.
- Tak, ty! Co jest z Saymourem?!
- Ale chwileczkę, kim ty jesteś? – zapytała Flora
- Coś ty powiedział? – Keytlin poderwała się z ławki z zaciśniętą pięścią.
- Spokojnie – uspokoił dziewczynę Axel
- Powtarzam pytanie. Co jest z…
- Cicho! – krzyknął Kevin – Kim ty jesteś?!
- Nie boję się ciebie…
Dragonfly złapał gościa za koszulkę i powtórzył zadane wcześniej pytanie.
- Dobra! Jestem Joke Mistixis. Ale co jest z…
- Co jest czym? – do grupy doszedł Nathan
- Z naszym trenerem!  - odpowiedział Mark
- Ja nie pomogę…
- Właśnie! Nic nie wiemy! Sami się o niego martwimy! – powiedział Axel – A co?
- Grrr. Nic – fuknął Joke i odszedł.
****
Po szkole był trening, który prowadziła Tailor, według swojego planu. Rozgrzewka, kółko dookoła boiska, rzuty karne i wolne, odbieranie piłek, przyjmowanie piłek i mały mecz. Po ćwiczeniach zawodnicy padali. Leżeli tak na murawie, ubrani w bluzy. Nagle z nieba zaczął padać śnieg. Ogromne płatki śniegu ozdabiały głowy chłopców.
- Chodźcie na halę, bo się przeziębicie – powiedziała Celia
Gdy każdy był już na miejscu, Runa podała tacę gorącą czekoladą.
- Od razu cieplej… - mruknął Jude
Każdy wypił swój kubek czekolady. Na halę weszła Tailor i wygoniła zawodników do domów. Gdy chłopcy wyszli, na dworze było prawie całkowicie biało.
- Czuję bitwę na śnieżki! – ucieszył się Jack
- Hai – odparł Mark – Tak, to będzie najlepsza zima na świecie!!!

Zapowiedź!

Ho! Śnieg przeszkadza nam trenować, ale to nic. Mamy niezłą zabawę! Podczas treningu, odwiedzi nas… ktoś. Dokładniej dwa ktosie. I dowiemy się dokładnie, z kim gramy następny mecz. Czytajcie następny odcinek pt. „Witamy w Raimonie!”. Ale będzie zabawa!


--------------------------------------------------------------
Witajcie!
To tak, następny odcinek specjalny, pojawi się w Walentynki, a kolejny odcinek Bożonarodzeniowy, za rok. :( 
Przepraszam, całkowicie nie miałam weny...
Czekam na rozdziały u was! I choć nie komentuje, to czytam! :)
WENY! :*

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Zagłosujcie!

Zgłosiłam tego niesamowicie dziwnego bloga do "Bloga Roku 2013". Prosiłabym każdego, kto chcoć trafił tu, zagłosował na mojego bloga. Byłabym bardzo wdzięczna. Oto link do oddania głosu:

http://blogroku.pl/2013/kategorie/inazuma-eleven,8aa,blog.html

Numer mojegu bloga to :   K00565

Bardzo bym prosiła o wsparcie ;)


W zamian, proście mnie o co tylko chcecie!  Dziękuję i pozdrawiam! :*
Nowy rozdział pojawi się nie długo! :***