sobota, 26 października 2013

38.Mecz rehabilitacyjno-rekreacyjny

- Jest możliwość… że… że operacja się nie uda? – zapytała cicho Keyt
Przyjaciele milczeli chwilę. To wywołało u dziewczyny jeszcze większą rozpacz.
- Musi się udać. Nie ma innego wyjścia – powiedział Mark
Mijała godzina za godziną. Czas nie dłużył im się na myśleniu w milczeniu. Nim się spostrzegli, zasnęli, a obudził ich dopiero rano lekarz.
- Co z nim? Z Axelem? – zapytał Evans
Lekarz popatrzył w oczy Markowi i innych.
- Proszę, za mną – powiedział wreszcie
Doszli do bardzo ładnej sali. Dobrze oświetlonej przez całą wschodnią ścianę wyłożoną szkłem. Ściany były pomalowane na biało i wyłożone białymi płytkami od podłogi. Ta, natomiast miała odcień bardzo jasnego ekri (nie mam bladego pojęcia jak to się piszę). Po lewej stronie na środku stało samotne łóżko.
- A-Axel… - szepnęła Keytlin
Na owym „samotnym łóżku”, leżał szczupły chłopak z odcieniem jasnego blondu włosów. To był Axel Blaze. Odłączony od jakichkolwiek urządzeń czy aparatur. Zanim ktokolwiek się zorientował, lekarz ulotnił się z pomieszczenia.
- Co to ma znaczyć? – zapytał Mark
- Nie wiem, czy chce wiedzieć – odpowiedział Nathan
Zapanowała niezręczna cisza. Przerwała ją pielęgniarka, biorąc tym samym na badania Swifta i Evansa. Flora podeszła do okien. Zaparło jej dech, widok był niesamowity, czuła się pięknie, lecz jej myśli błądziły gdzieś po otchłaniach  Hadesu. Wpatrywała się dalej w jedno, nieokreślone miejsce.
- Axel… Ja… - Keyt złapała chłopaka za rękę , mając łzy w oczach– Co się dzieję?
Dziewczyna machinalnie zamknęła oczy, pozwalając łzom płynąć.
- Keytlin… - rozległ się łagodny głos
- Operacja się… - powiedział… - udała – Axel!
Oneryes mocno przytuliła chłopaka. Tak bardzo się cieszyła, że on żyje.
- Axel! Nigdy więcej mi tego nie rób! Rozumiesz? Nigdy więcej!- mówiła przez łzy
****
- Noga goi się dobrze. Jeszcze dziś, będzie mały „meczyk” – powiedziała pielęgniarka
-Aha – odpowiedział Nathan
Po tych słowach do pomieszczenia wpadła trójka zadowolonych uczniów. Przewracali wszystko, co napotkali na drodze, łącznie z fiolkami, wazonem i pielęgniarką. Radosna banda skoczyła na Swifta.
- Axel żyje! Axel żyje! Axel żyje!
Wybiegli z sali zostawiając kobietę na podłodze.
****
Po południu Mark i Nathan siedzieli w ogrodzie. To tu miał się odbyć „meczyk”. Teraz przybiegła dwójka zmęczonych chłopców, wyglądających na młodszych od naszych piłkarzy.
- Zagrajmy! – wyrwał się jeden
Niedaleko stała jedna, biała bramka. Evans miał iskry w oczach. Nie mógł się powstrzymać, by nie zacząć bronić. Na początku, mała rozgrzewka. Potem, pierwszy z młodych chłopaków, lekko kopnął piłkę, a ta potoczyła się wprost do Marka. Bramkarz bez trudu chwycił futbolówkę.
- Jeszcze raz, ale trochę mocniej! – krzyknął
Tak dalej toczył się trening bramkarski. Teraz przy piłce stanął Nathan, który nadal pomagał sobie w chodzeniu za pomocą kul. Kopał piłkę bardzo ostrożnie. Jednak wspaniałą zabawę przerwała im pielęgniarka. Zaprosiła ich do środka po czym udała się do jakiegoś pokoju. Gdy wróciła, powiedziała to Swifta:
- Musimy sprawdzić, czy będzie pan mógł utrzymać równowagę, bez pomocy. A co do Marka, twoja ręka musi przebyć szereg długich ćwiczeń, zanim będzie sprawna, i znów będziesz bronić bramki. Ale nie mówię, że będzie łatwo. Twoja ręka będzie musiała przetrwać solidne cierpienia…

Zapowiedź!
Axel żyje! Radocha na maxa! Jednak co będzie z dalszymi ćwiczeniami Marka i Nathana? Zbliża się kolejny mecz. Raimon wraca do pełni formy! Będzie się działo! Czytajcie następny rozdział pt. „Wielki powrót!”



--------------------------------------------------
Ehej!
Tytuł wogóle nie pasuje...
Przepraszam, że tak długo was trzymałam w napięciu. Bardzo przepraszam.
Lecz doszłam do trzech wniosków:
1.     Siedząc nad lekcjami, przypomniałam sobie mój blog. I… Cała ta historia Inazumy Eleven na moim blogu jest bez sensu. Wszystkie rozdziały… Głupie i bez najmniejszego sensu…
2.     Myślałam czasami w nocy o tym blogu i o tym wszystkim. Doszłam do wniosku, że nie umiem pisać. Wszystkie te historie nie trzymają się kupy…
3.     Nie wiem, czy nie skończyć z pisaniem… zamknąć tego i wszystkie inne blogi…
Jeszcze jedno…
Dziękuję mojej kochanej ,,koleżance”  ze szkoły (M), że potrafi mnie tak rozdrażnić, że bym ją zabiła. Miej się na baczności!
I….
Będę walczyć do samego końca! Nie poddam się bez walki! Nie mam pojęcia, czy to czytasz, ale, nie wygrasz ze mną! NIGDY! Nikt ze mną nigdy nie wygrywa…!


To przez te dwie osoby tak ciężko mi się pisało…


14 komentarzy:

  1. CHŁOPAKI BĘDĄ GRAĆ SUPEROWO.
    UMIESZ PISAĆ, PISZESZ CUDOWNIE, NA PEWNO LEPIEJ ODEMNIE
    KIEDY NASTEPNY
    WENY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No
      Nieeee....
      Nwm...
      Dyzięki ;)

      Usuń
    2. CIEKAWE KTO NIE MA GŁUPICH KOLEŻANEK W SZKOLE?
      WĄTPIĘ BY ISTNIAŁA NA ŚIWECIE TAKA OSOBA
      SAMA TAKIE COŚ PRZEŻYWAM OD PRAKTYCZNIE ZAWSZE WIEC WIEM O CZYM MÓWISZ
      NIE ZAMYKAJ BLOGA, BO PISZESZ GENIALNIE. SZCZERZE TO ZAZDROSNA O TWÓJ TALENT JUESTEM.
      WENY I NIE ZAMYKAJ BLOGA

      Usuń
    3. Uuu...
      No, nikogo raczej nie ma...
      Ach... Dobrze, że jest taki ktoś :)
      Przesadzasz...
      Dzięki znowu :*

      Usuń
  2. Cuudo. ^_^
    Axel wrócił do żywych. !!!! Jee. ♥
    Cicho bądź. Piszesz genialnie i koniec dyskusji. : **
    Tesz mam duużo takich ,, koleżanek ''.
    Nie martw się. Olej ją tak jak ja, chodź to trudne. : P
    Weeeny. < 33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Cieszmy się!
      Nie prawda.
      Oj, bez nich życie było by dziwne xP
      Spoko ;) Dziękuję
      Tobie też!

      Usuń
  3. AAA !!!
    Axel...ty idioto nie strasz tak ludzi !

    Czemu praktycznie wszyscy mają pomysły pt."nie umiem pisać", "zamykam bloga" itd.
    No ja się pytam czemu ?!
    Starunna ja ci zabraniam ! I tak już większość blogów które czytam(czytałam :,c), została zawieszona lub zamknięta, JA SIĘ NIE ZGADZAM !!!
    Piszesz G E N I A L N I E i nie próbuj mi wmawiać że tak nie jest !
    Masz pisać, i nie zamykać bloga bo normalnie ja tu zwariuje !
    I nie przejmuj się takimi idiotami bo nie ma sensu zwracać na takich uwagi, choć to trudne jak powiedziałaś "Będę walczyć do samego końca!", więc trzymam za słowo :D.
    WENY I CZEGO TAM CI TRZEBA !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...
      Hah :D

      Nie wiem...
      No ja nie wiem...
      Hmm...
      No bo tak nie jest...
      Aha...
      Dzięki. Nie masz pojącia, jak mnie podniosłaś na duchu ;) Naprawdę, dzięki :*
      Dzięki <33333

      Usuń
  4. Dawaja pisz dalej jesteś świetna wiesz,że jak weszłam to patrze oj nie ma rozdzialuuu nagle patrze i wielka radość ona dodała rozdział i nagle chcęć żeby to przeczytać i żeby nigdy się nie kończył
    piszesz wspaniale,świetnie,przecudownie.
    olej ja też mam tak głupio ze szkołą i takimi debilkami.
    I życzę ci dużo dużo WENY;D
    Pa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj... Bo się zarumienie ;D
      Dziękuję...
      Fajnie, że są takie osoby, które rozumieję mnie...
      ( A mało ich jest!)
      Dziękuję
      Pa :*

      Usuń
  5. Nie zamykaj mi zostały tylko da nie zamkniętę blogi pisz dalej nie zamykaj
    Weny Weny niech te komentarze dadza ci duzo duzo WENY i Dobrej energii radosci

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początek: O jej, o co chodzi z tą koleżanką?
    Piszesz pięknie, chcę więcej Natha z Florą :DD (Tak, ja tylko o Nathanie bym gadała)

    Fajny ale krótki. No. Masz pisać dłuższe <3

    Wenyyy <3 Nie zamykaj :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długa historia. Nie będę pisać całości, ale chce mi odbić... chłopaka. To mnie boli najbardziej ;( Jeszcze mamy rozgrywki w piłkę ręczną niedługo, i będziemy w przeciwnych drużynach. Itd...

      O! Właśnie! Mam dla ciebie niespodziankę ;)

      Ach... A ty? Kiedy dasz nowego ?

      Dzięki ;)

      Usuń