Po obudzeniu się
Axela, chłopcy wzięli się do pracy. Nathan zaczął biegać, Mark, choć bólu ma
nie mało, cięgle ćwiczy swoją rękę. Blaze’a w szpitalu odwiedzała cała drużyna.
W końcu, po męczarniach mogli stanąć na boisku, oczywiście na treningu. Trener Hillman
był pod wrażeniem, jak szybko wrócili do zdrowia.
- A pomyśleć, że
tydzień temu mogli już więcej nie zagrać w piłkę… - powiedział
Silvia przytknęła.
W głębi duszy cieszyła się, że Dark siedzi za kratkami, lecz coś jej mówiło, że
to nie koniec…
- Ćwiczymy? –
zapytał kapitan
- Jasne! –
entuzjastycznie odpowiedziała drużyna
- Posłuchajcie
mnie! – zaczął trener – Poćwiczcie techniki.
Mark ustawił się na
bramce. Zatarł ręce i krzyknął:
- Jestem gotowy!
Do piłki podszedł
Kevin, wykonał Smoczy cios. Evans użył Ognistej pięści i obronił. W końcu
nadeszła kolej Axela i wykonanie ognistego tornada. Zrobił to bezproblemowo.
- Świetnie! –
powiedziała Celia, która wróciła już dwa dni temu.
Trening przebiegł
dobrze. Wkrótce zawodnicy rozchodzili się do domów. Axel szedł z Keytlin przez
park.
- Naprawdę, nie
strasz mnie tak więcej! – powiedziała
- No, przecież to
nie ode mnie zależy. To wszystko wina Darka – odpowiedział
- Wiem…
Najchętniej, to bym go rozszarpała… A tak zbaczając z tematu, z kim gracie
półfinał?
- Z liceum
Posejdona… Mamy jechać… tam… jak sobie przypomnę, to ci powiem.
- Mój kochany
zapominalski! – Keytlin „poprawiła” fryzurę Axelowi
Rozmawiając wrócili
do domów…
****
Mark siedział przy
biurku w swoim pokoju. Nelly wszystko mu powiedziała. Za trzy dni, muszą
przejechać pół Japonii by dotrzeć do przeciwników. Najtrudniejszym etapem
drogi, będzie przejazd przez Tokio, gdzie Raimon ma najwięcej fanów. Poza tym,
muszą jeszcze potrenować na piaszczystym boisku, by przystosować się do gry
Posejdona.
- Mark, co robisz?
– do jego pokoju weszła mama
- Myślę. Właśnie,
co tu będę tak siedział, skoro mogę iść trenować!
- Hola! Tylko nie
przeginaj z ćwiczeniami!
Po wysłuchaniu
ostrzeżeń i gróźb typu: „Bo ci zabronię grać w piłkę!”, choć i tak jedna
trzecia trafiała do serca bramkarza, a gdyby zabronili mu grać w piłkę nożną,
zginąłby na miejscu. Wybiegł z domu, kierując się w swoje „centrum treningowe”.
Wziął sobie ostatnie ostrzeżenie do serca, i starał się nie przeginać.
Wyciągnął notatnik dziadka i przekartkował go.
- Boska ręka,
Ognista pięść, Ręka majina… - wyczytał – Ognista ręka Majina!
Zaczął
przygotowania. Nie miał pojęcia, jak ta obrona ma wyglądać, ale trenował. Fakt
faktem, że to będzie połączenie dwóch specjalnych technik, i będą mieć podobne
wykonanie. Mark tak się zamyślił, że nie spostrzegł, jak zrobiło się dookoła
ciemno.
- Spóźnię się! –
włożył notatnik do torby i pognał do domu.
****
Następnego dnia,
lekcje mijały szybko. Evans chciał powiedzieć przyjaciołom, że wymyślił, nową
technikę. Gdy nadszedł czas treningu, kapitan opowiedział wszystko co o tym
wiedział.
- Pomożecie mi? –
zapytał z nadzieją
- I ty się jeszcze
pytasz! – odparł Kevin
Jude myślał jak
może to wyglądać. Narysował na kartce ruch taki, jaki Mark wykonuje podczas
Ręki majina i Ognistej pięści. Musiał to połączyć w jeden połączony ruch.
Tylko… jak?
- Wy idźcie grać,
ja do was dołączę – dodał
Chłopcy poszli
grać. Krótka rozgrzewka i ćwiczyli rzuty karne. Evans zacięcie bronił bramki.
Minęło 30 minut, i trener podzielił ich na dwie drużyny. Jude dalej myślał.
Kapitanem pierwszego składu był Axel, a drugiego Mark. Grając świetnie się
bawili. Gdy Kevin biegł z piłką wymieniając podania z Erickiem, na boisko
wbiegł Jude. Eagle zderzył się z Sharpem.
- Nic ci nie jest?
– zapytał Kevin
- Przepraszam –
powiedział Erick wstając z ziemi
- To ja przepraszam
– odpowiedział strateg i bobiegł w kierunku Evansa.
O czymś rozmawiali,
a Mark wyglądał na uszczęśliwionego.
- Dla mnie, to ma
wyglądać tak…
****
Silvia miała
włączonego laptopa. Obok niej, usiadła Nelly.
- Jak sądzisz, uda
się Markowi? – zagadnęła
- Yhym… - bąknęła
Hills
- Jude to dobry
strateg…
- Yhym…
- Dadzą radę…
- Yhym…
- … - Nelly wpadła
na pomysł - Kevin złamał sobie nogę! Patrz!
- Yhym.
- Silvia!
Słuchasz?!
- Yhym. Co? Coś
mówiłaś? Zaczytałam się…
- Widziałam. Co tam
masz?
- Ligę SF. Okazało
się, że do półfinału przeszło pięć drużyn. Liceum Zeusa, Liceum Aphrodyty,
Liceum Posejdona, Dzikie gimnazjum i Kirkwood.
- Czyli każdy musi
zagrać z każdym. – dopowiedział trener
****
W końcu, nastał
dzień meczu Raimon vs. Posejdon. Zawodnicy wsiedli do autobusu i pojechali na
stadion rywali. Jechali mniej więcej godzinę. Niektórzy zawodnicy zdziwili się
widząc, że to właśnie liceum ma siedzibę na wzgórzu na plaży. A boisko jest
wysypane piaskiem. Trener widząc, że zawodnicy czują się nie swojo na takim
„terenie”, kazał im zapoznać się z okolicą. Przebrać mieli się przed meczem.
Mark przechadzał się brzegiem omijając fale.
- Mark! Mark! –
usłyszał wołanie
- Nelly!
Dziewczyna do niego
podbiegła, i zaczęli spacerować razem.
- No, i co z twoją
nową techniką? – zapytała nagle
- Nie wiem…
-westchnął Mark
Dalej rozmowa
toczyła się o meczu. Idąc dotarli do małych skał. Mieli grać późnym
popołudniem, więc słońce oświetlało falującą taflę wody, a promienie słoneczne
dochodziły do najskrytszych zakamarków skał. Dwójka przycupnęła na kamyku.
- Jej, jak tu
pięknie… - powiedziała Nelly wpatrując się w zachód słońca
- Nigdy nie
widziałem czegoś piękniejszego… - odpowiedział chłopak
Zamilkli. Fala
uderzyła o skały, zalewając tym samym i Nelly i Marka. Wybuchli śmiechem.
Kosmyki włosów opadły Raimon na twarz.
- Poczekaj… -
powiedział Evans i odgarnął włosy z jej twarzy
Spojrzeli sobie w
oczy. Szum fal i romantyczne słońce… Ich twarze zaczęły się zbliżać. Usta Nelly
musnęły usta Marka. W końcu złączyli się w pocałunku. Ona zarzuciła swoje ręce
na jego szyję, a jego dłonie spoczęły na jej biodrach. Tą chwilę przerwała
Raimon, odsuwając się od Evansa minimalnie. Mark złapał jeszcze delikatnie jej
podbródek i ją pocałował. Gdy przestał, ona chwyciła jego twarz w dłonie i
mocno pocałowała. W tej chwili rozległ się dzwonek telefonu. Dwójka oderwała
się od siebie.
- Muszę iść… -
powiedział chłopak, wstał i skierował się w stronę plaży.
Dziewczyna została.
Jeszcze nie dotarło do niej, co przed chwilą zrobiła…
****
- Mark! Gdzieś ty
był?! – krzyknął zły Kevin
- E… Ee… Zgubiłem
się… - skłamał bramkarz
- To do ciebie
podobne… - westchnął Axel
W tym momencie
rozległ się głos Chestera:
- Witamy wszystkich
kibiców na meczu półfinału Strefu Footballu! Zawodnicy już się przebierają, a
na trybunach wrzawa! Już słyszę pierwsze gwizdki!...
Zapowiedź!
Zaczął się mecz z Liceum
Posejdona. Zaskakują swoją techniką. Najgorsze jest to, że Mark jest
straszliwie rozkojarzony. A Nelly nie pojawia się w pierwszej połowie… Raimon
musi rozgryźć taktykę przeciwnika i… wygrać! Czytajcie następny odcinek pt. „Morski
mecz!”.
--------------------------------
PRZEPRASZAM!
Naprawdę, przez te... ileś tam dni, nie miałam weny, czasu ani niczego... :(
Przepraszam...
Ale postaram się, żeby następny pojawił się w weekend (tylko który? XD)
I...
Jakie reakcje? Co? Hmm... Sama się nie spodziewałam ;P
czekam na komy! :*
Świetny. Podobała mi się. : **
OdpowiedzUsuńUuu Nelly i Mark. Awww. Jak słodko. *_*
Mam nadzieje że wygrają. !! Trzymam kciuki. ^_^
Życzę duużo weeny. ^^
U mnie rozdział powinien się pojawić już nie długo. Więc zapraszam. : ))
Dzięki! Serio? Oh...:D
UsuńNo, słodko słodko :)
Je też. Już wygrają (chyba...)
Dzięęękuję baaardzo XD
O! czekam! Pisz! ;)
Genialne
OdpowiedzUsuńMark i Nelly
sweet
Trzymam kciuki za Raimona
Weeeny
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDzięki :)
Usuń:)
Ach :*
Jak każdy ;)
Zarezerwuje wam bilety w pierwszym rzędzie na stadionie:P
Dzięki
MOJA RUNNA WRÓCIŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! *O*
OdpowiedzUsuńDzięki Ci, że istniejesz (bardzo miła z Ciebie osóbka <3)
Nelly&Mark *-*
Ale i tak wolę kogokolwiek z Nathanem moim kochanym ♥
Piękny rozdział (tylko krótki >,<).
~Kryształowa pozdrawia i przekazuje całą swoją wenę (której jest niestety tylko tyle, ile ziarenek piasku w kartce z odmianą czasowników na jutro. Inaczej = raczej nie ma).
Szok?! :P
UsuńOj, bo się rumienie... XD
Aww ;)
Wiedziałam, że tak napiszesz ;D
Dzięki (Och)
Każda się przyda ;) Ja dobie przekazuje wenę mojej koleżanki co pisze książki :P
Kya~ Mark i Nelly ♥ <3 sweet
OdpowiedzUsuńChłopaki trzymam kciuki ! Raimon do boju ! ^^
Każdy nie ma teraz weny i czasu - nie jestem tu wyjątkiem... ^^'
Czekam na kolejny !
Weny i czego ci tam trzeba
;D
UsuńPRzyda im sie ;)
JEsteśmy razem! ^^
Ja też
Dzięki i nawzajem ;)
Hej zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://nuki-ami.blogspot.com
Boże InazumaFan ty złodziejko.
OdpowiedzUsuńOna okradła Keisze i Amber. To złodziejka.
Ludzie trzeba ją zniszczyć.
ZŁODZIEJKA!!!!!!!!!!!!!!
Spokojnie, spokojnie.
UsuńPodobno uzyskała pozwolenie od Keiszy i Amber.
Spokojnie!
Świetny rozdział!!!
OdpowiedzUsuń