niedziela, 16 czerwca 2013

11. Pożar!


Nad całą pracą nad schroniskiem, zszedł tydzień. Kojce dla psów, były nowiutkie, meble piękne, na zewnątrz wyglądało to jak willa. Przyjechali właściciele.
- Oczom nie wierzę! Wygląda cudownie!
- W środku jest jeszcze lepiej! Odnowiliśmy także „SPA” dla zwierząt. – powiedział Mark
- A… Gdzie są zwierzęta? – zapytała niepewnie Flora
- Już jadą. Nie mogliśmy zapewnić bezpieczeństwo, gdy ta wcześniejsza rudera, mogła się w każdej chwili zawalić! – odpowiedział właściciel
- Herman! Popatrz! – zawołała ze środka właścicielka
Wszyscy znaleźli się w środku.
- Moi drodzy – zaczął Herman – Wykonaliście dobrą… świetną, wręcz cudowną pracę! Zamieniliście naszą małą ruderę, w wielką, piękną willę…
- Jeszcze nie skończyliśmy – powiedział Mark
Dalej, dziewczyny i chłopcy wzięli się do remontowania stajni. Zeszedł cały dzień. Następnego dnia, dalsze prace odbywały się w klimacie bardzo wesołym i ciepłym. Minęło zaledwie dziewięć dni, a wszystko było odremontowane. Teraz czekało tylko posprzątać…
- Flora! Pomogę ci – Nathan wziął od dziewczyny paczki cementu – Nie powinnaś czegoś takiego nosić.
- Czemu? Nie jestem słaba…
- Ale jak coś ci się stanie? Brązowa odznaka?
- Hmm… No… Może masz rację – odpowiedziała Flora
Około godziny 17:00 sprzątanie było zakończone, a zwierzęta wprowadzone. Cztery szczeniaczki znajdowały się na trzecim najwyższym piętrze domu. Przyszedł Herman
- To co? Mała impreza, na zakończenie remontu? – spytał
- Jesne! – odpowiedzieli wszyscy
W pięknym ogrodzie po minucie rozpalono grill. Muzyka rozbrzmiała. W powietrzu dało się poczuć zapach kiełbasek. Zabawa się zaczęła. Nagle z domu z okna obok schroniska rozległ się głos:
- Ciszej tam w tej ruderze!
- To już nie rudera! – odkrzyknął Herman
- Cieka… Mhmphrrm… Może i nie, ale tam śmierdzi!
- Od kiedy?!
- …
- No co? Zatkało? Tak! Wiem! Głupi zawsze ma problem! – roześmiał się właściciel schroniska
- Kto to jest? – zapytał  Erick
- Nasz kochany sąsiad Chiip…
W domu Chiip’a:
- Tato? Znowu się kłóciłeś z tym panem? – zapytała Kyuren, córka rozdarta
- Jacyś nastolatki odremontowali mu tę szopę…
Kyuren podeszła do okna. Przeanalizowała każdego. Jej wzrok, zatrzymał się na Axel’u
- Łał… Jaki przystojniak… - szepnęła
Ponieważ miała neonowo-zieloną sukienkę, Axel od razu zauważył dziewczynę. Ta odskoczyła od okna.
- Tato, co ty chcesz zrobić? – zapytała
- Nie ważne…
- Nie rób głupot! – krzyknęła i zeszła po schodach
Axel przypatrywał się na okno.
- Co jest? – spytał Mark
- N-nic…
Minęły dwie godziny. Zaczęło się ściemniać. Nathan postanowił wręczyć Florze podarunek. Zabrał dziewczynę przed schronisko, nad oczko wodne, gdzie na ławce siedział kot.
- Floro? – zaczął niepewnie Nathan
- Tak?
- Eee… Kiedy masz egzamin na odznakę? – chłopak błyskawicznie zmienił temat
- Po jutrze – odpowiedziała dziewczyna głaszcząc kota – Muszę zdać!
- Będziemy kibicować! – uśmiechnął się Nathan
- Też czujesz takie ciepło? – zaniepokoiła się Flora
- T-tak. Miałem o to samo spytać… - odwrócił się…
Nathan odwrócił się i… i… i zamarł.
- F-F-Floroo…
Flora odwróciła się i dłońmi zakryła usta. Widok był szokujący.
- Choć! – krzyknął chłopak i złapał dziewczynę za rękę. Razem pobiegli do Hermana.
- Herman! Chłopaki! OGIEŃ! – ostatnie słowo wypowiedziane było stanowczo
Wszyscy wybiegli przed budynek. Cały dach płonął.
- Na górze są szczeniaki!- krzyknęła Celia
Atmosfera stała się jeszcze gorsza.
- Mamy tak tutaj stać?! – powiedziała Keytlin
- Co chcesz zrobić? – zapytał Herman
Niepokojąca cisza…
- Ratować te szczeniaki! – krzyknęły razem Flora i Keytlin i wbiegły do płonącego budynku.
Nikt nie zdążył zareagować. Dziewczyny razem wbiegły po schodach. Na samej górze, było istne piekło! Płomienie trawiły wszystko! Wszędzie był dym. Trudno się oddychało.
- Keytlin! Uważaj! – krzyknęła Flora
Dziewczyna nie zdążyła odskoczyć. Spadła na nią belka, uniemożliwiając poruszenie się.
- Flora weź szczeniaka! – krzyknęła i podała pieska koleżance
- A ty?
- Ratuj szczeniaki!!! – jęknęła
Flora zeszła piętro niżej. Przez zamknięte okno pokazała „Ratunku!” Zauważył ją Nathan.  Nikt nie zauważył, gdy wbiegał do środka.
- Flora! – krzyknął
- Bierz szczenia – nie dokończyła. Zaczęła kaszleć.
Nathan pomógł jej zejść na najniższe piętro.
- Wychodź! Ja wrócę po szczeniaki! – powiedział i już był na schodach
Wejście na najwyższe piętro, okazało się trudne.
- Co robimy? – zapytał Mark
-… Już wiem… - powiedział Axel i wbiegł do schroniska.
Flora wyszła resztkami sił z 2 szczeniakami. Zaraz przy niej, znalazła się Nelly i Foghendy. Dziewczyna trochę się dusiła i była cała brudna. Axel spotkał Nathana, na 3 piętrze. W ostatniej chwili wszedł po płonących schodach, bo te się zawaliły.
- Key-tlin… - powiedział Nathan i wskazał leżącą dziewczynę
Keytlin była nieprzytomna. Swift podniósł belkę, a Blaze, wyciągnął dziewczynę. W między czasie przyjechała straż pożarna.
- Jak z nią zejść?! – spytał Axel trzymając na rękach dziewczynę
-…zsuń się po be-lce… - odpowiedział z pokoju
Po chwili wyszedł ze szczeniakami. Axel zrobił tak jak powiedział Nathan.
- A t-ty? – krzyknął z dołu
- Ja ssobie pora-dzę!
Przez stopione okno, zauważył straż pożarną, ale nie widział nigdzie Axela. Wybiegł na taras. Poczuł, że coś pęka. Wrócił do środka. Zdjął bluzę, którą zasłaniał twarz przed dymem i owinął nią szczeniaki. Wszystko teraz jest jak piasek. Nathan zrobił krok to przodu. Podłoga załamała się, a chłopak znalazł się na drugim piętrze. Zobaczył Axela. Nie mógł się ruszyć. Deski spadły mu na plecy, a podłoga trzeszczała. Miał wybór: Uwolni się, lecz Keytlin spadnie, lub ją uratuje a sam spadnie. Nathan czuł się okropnie. Nie mógł złapać oddechu, w głowie miał karuzelę, nogi jak z waty, poparzenia… i te szczeniaki. Podbiegł do Axela i podniósł deski. Wybiegli razem na taras.
- Co tam robicie?! Dom w każdym momencie może się zawalić! – krzyknął strażak
- Nie możemy zejść! – w odpowiedzi usłyszał słowa Axela i jakieś trzaski.
To taras nie mógł wytrzymać. Krawędzie zaczęły się odłamywać. Strażacy wyciągnęli z wozu jakąś czarną płachtę. Po chwili, odłamała się część na której stał Axel. Nathan złapał go resztkami sił za koszulkę. Ale osłabiony chłopak i stary taras nie wytrzymał tego zamieszania… Chłopcy spadali z drugiego piętra. A dom był, naprawdę, wysoki. Axel spadł na plecy na trawę i kamienie. Taki był zamiar, by ocalić Keytlin. Nathan. spadł na kamienie bokiem, ale starał się upadać tak, by ocalić szczeniaki. Flora podbiegła do Nathana.
- Nathan!
- Wwe-eź, tte szcze-nia-kki…- jęknął Nathan i podał jej szczeniaki.
Do Axela podbiegł strażak.
- Nie przytomni! Chłopak i dziewczyna! – krzyknął i podszedł do Natha – Słyszysz mnie?
- Yhyymm – mruknął cicho chłopak
- Przytomny! – krzyknął – Co cię boli?
- Wszystko… Naj-bardziej, żżebr-a…
Karetka przyjechała po pięciu minutach. Foghendy była załamana… Strażacy ugasili ogień. Po ugaszeniu, okazało się, że żaden boks, żaden kojec, żadna klatka nie została uszkodzona. Parter schroniska był nienaruszony. Wyższe piętro, było pokryte popiołem i nie miało już tarasu i kilku okien. Górne piętro, było zniszczone. Strażacy odkryli, że meble, obrazy, urządzenia elektryczne, nie zostały uszkodzone!
- Fog… Żyjesz… - spytał Mark
- Jedźmy do szpitala! – dziewczyny płakały
Do szpitala pojechało mało osób : Mark, Nelly, Foghendy i Erick. Reszta sprzątała.
Nelly zauważyła lekarza:
- Panie doktorze! Wie pan coś o pożar…
- Tak. Młoda panienko. A coś się stało? – przerwał jej lekarz
- Flora Amorres, Axel Blaze, Nathan Swift, Keytlin Oneryes. Co z nimi? – spytał Mark
- … Mogę powiedzieć tylko tyle, że Flora jest na badaniach, Nathan jest przytomny…
- Axel i Keytlin…????
- …Obowiązuje mnie tajemnica lekarska… - mruknął lekarz i wszedł do pokoju
Foghendy zapytała się pielęgniarki czy można odwiedzić Florę. Po chwili widzieli siedzącą dziewczynę na łóżku, a przy niej lekarza. Amorres wybiegła do przyjaciół. Przytuliła ją Fog.
- Co jest? Co jest z Nathanem Keytlin i Axelem?! Co z nimi?! – Flora popłakała się na korytarzu
- Wiemy tylko tyle, że Nath jest przytomny. Więcej nie chcą powiedzieć… - Westchnął Mark
- Proszę pana! – krzyknęła Flora – Co jest z Nathanem Axelem i Keytlin?
- Nathan jest przytomny, ale musi odpoczywać, a poza tym, musimy jeszcze sprawdzić, co z jego żebrami… Axel i Keytlin są nieprzytomni…
- Jak to jeszcze?! – Flora była oburzona
- …
- Czemu pan nic nie robi?!?! Jest pan złym lekarzem!
- Co to za krzyki? – z pokoju wyszedł facet
- Ta dziewczyna, mi wmawia, że jestem złym lekarzem!
- Cześć wujku! – uśmiechnęła się Flora
Flora wszystko wyjaśniła. Okazało się, że jej wujek, jest dyrektorem szpitala. Od razu zajęto się badaniami. Badania Flory, okazały się dobre. Mogła wyjść ze szpitala. Tylko… Pojawił się problem! Za dwa dni zaczyna się SF…! Mark miał poważny kłopot…


Zapowiedź!

O rany! Co to ma być?! Wredny sąsiad… To straszne… SF zaczyna się za dwa dni, a tu klops! Co teraz mamy zrobić? Musimy zrobić wszystko, by Axel i Nathan wrócili do pełni zdrowia. Na razie będą losowania. Z kim zagramy mecz kwalifikacyjny?! Z kim?! Jednak… coś… To będzie po prostu cud! Czytajcie następny rozdział pt. „Szpital”. Ale to będzie masakra!





-----------------------------------
Widziałam ankietę. Proszę! 
Aha!
Keiszo...
Mam nadzieję, że nie przesadziłam za bardzo... :)
Szybko został wstawiony... :D
Następny rozdział będzie... nie mogę określić... ale powinien się pojawić pod koniec tygodnia ;D

6 komentarzy:

  1. KOCHAM
    KOCHAM
    KOCHAM
    KOCHAM
    KOOOOOOOOOOOOOOCHAM TEN ROZDZIAŁ!!!!! <3333
    GENIALNY, CUDOWNY, PIĘKNY, ŚWIETNY I FENOMENALNY W JEDNYM!
    Kocham ludzkie cierpienie, a jeszcze bardziej moich ulubionych bohaterów (jakaś chora obsesja- nieuleczalna xD) Nieprzytomny Axel- AWAWAWAWWWWWWWWWWWWWAWWWWW *-*
    jak słodko uratował Keytlin <3 *-*
    I Nathan, Ach dwóch najlepszych bohaterów cierpi <3 Lepiej być nie mogło!
    Idealnie się wczułaś, to ZDECYDOWANIE NAJLEPSZY ROZDZIAŁ!
    Uwielbiam go! Świetnie opisane *-* (chociaż mogło by być dłużej ;p )
    Troszkę mi się smutno zrobiło przez ten pożar. Masz niezłe wyczucie, czytając to siedziałam jak na szpilkach, bo u nas w mieście zapalił się najlepszy sklep zoologiczny i większość zwierząt zginęło (2 piętra) Bałam się że tu będzie tak samo :(
    Naprawdę ten rozdział do mnie trafił ;( [*]
    Przez moją chorą obsesję mam nadzieję że jeszcze trochę porobisz z nich ofiary i sobie pocierpią ( *-* )
    Nie mogę się doczekać dalszej części, jestem ogromnie ciekawa co dalej :)
    WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEENY!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :*
      :*
      :*
      :*
      :D
      Dziękuję... ;*
      Rozumiem to. :)
      Nom... <3
      Dzięki :*
      :D (następne rozdziały może będą dłuższe)
      Ooo... ;(płaczę) Zwierzaki tutaj, żyją, ale nie zapominajmy o szczeniakach!
      Zobaczysz... xD
      Ja też :*
      DZIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘKI!

      Usuń
  2. Nie lubię takich ludzików. Okropny ten sąsiad! ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak rej dark tyle że przy nim nikt nie ucierpiał a tu...

      Usuń