- Pomóżcie mi! –
krzyknął lekarz, widząc co się dzieję
Przybiegło czterech
„pomocników” i trzy pielęgniarki. Nathan widział, co się dzieję. Próbował
wstać, ale nie pozwalał mu okropny ból i pielęgniarki. Lekarze zasłonili
zasłoną okna, by nikt nie widział, co się dzieję. Dalej ten nieprzerwany
dźwięk…
- Co się dzieję?! –
zapytał Nath
- N-nic… - odpowiedziała
szybko pielęgniarka trzymając chłopaka za żebro– Nie wolno wstawać!
- Ale tam jest…
- Daj ten zastrzyk!
– pielęgniarka wzięła strzykawkę, i wstrzyknęła chłopakowi środek nasenny
Zauważył zamieszanie,
strzykawki, kroplówki, tabletki… Wszystko, co się dało. Po sześciu godzinach,
Nathana obudził straszny, przenikliwy ból. Otworzył oczy. Zobaczył, że nie
znajduje się w tej sali, co wcześniej.
- Obudziłeś się?
Chciałby cię ktoś odwiedzić – powiedziała młoda pielęgniarka
Nathan pokiwał
głową. Po chwili koło niego, znalazła się Flora.
- Nathan… Co się
stało? – spytała troskliwie
- Ty wyszłaś,
lekarz przyszedł… - podniósł się Swift
W tym momencie
zobaczył, że razem z nim, leży chłopak i dziewczyna w śpiączce. Byli w jego
wieku. Ból ustępywał szybko. Zastanowił się.
- Kto jeszcze
przyszedł?
- Mark, Nelly i
Fog.
Teraz mu się
wszystko rozjaśniło.
- Co się stało?
- No, bo widzisz…
Jeszcze nie rozmawiałem z lekarzem, ale wiem, ż-że see-rce, ssię… - i nie mógł
dokończyć – zzatrzymało…
- Komu?! – zapytała
Flora
- …Axelowi…!
Szok! Axelowi
zatrzymało się serce… Mark będzie załamany.
- A-Axellowi?..
- Tak. Keytlin się
obudziła – chłopak usiadł na łóżku
- Musisz to
powiedzieć Markowi. Ja pójdę do Keytlin. Trzymaj się, Nath… - powiedziała i
czule przytuliła się do chłopaka.
Nathan nawet nie
zdążył zareagować. Ucieszył się z takiego „Trzymaj się!”. Do sali wszedł Mark.
- Cześć! Co tam? –
zaczął Mark
- Wiesz już? –
spytał Nath
- O czym?
- O Axelu, serce…
- Co??? J-j-j-jako
to jj-e-est możliwee???
- Przykro mi, Mark…
Całe szczęście żyje…
Chwila ciszy.
- Nathan,
powinniśmy już iść, na mecz.
- Będę oglądał. Do
zobaczenia!
Mark stanął przed
straszną wiadomością. Axel… Jak ma to powiedzieć drużynie?! Dodarł do szkoły.
Na niego już wszyscy czekali.
- Mam dla was
wiadomość… - zaczął niepewnie chłopak
Drużyna zamarła, na
wieść o Axelu. To był dla nich cios. Pocieszenie jest takie, że całe szczeńcie
żyje! Każdy wsiadł do autobusu. Pojechali na stadion. Kibice przywitali drużynę
Raimona oklaskami.
- Panowie! Wiem, że
gramy bez Nathana i Axela, ale musimy, musimy sobie poradzić! Weźmy się w
garść! Zakwalifikujmy się! Zróbmy to dla chłopaków! – krzyknął Mark
- Taaaaaaaak! –
poparła go drużyna
- Uwaga! Mecz
rozpocznie drużyna… Raimona! – krzyknął komentator
Zaczął się mecz.
Kevin biegł do bramki. Z przyzwyczajenia myślał, że biegnie koło niego Axel.
Kopnął piłkę w bok, tak, jak zawsze biegną. Zawodnik przeciwników przechwycił
piłkę, i pędem pobiegł w stronę Marka. Ten, z przyzwyczajenia, że Nathan dogoni
napastnika i zabierze mu piłkę, nie przejmował się zbliżającą się piłką.
- Evans nawet nie
zareagował! Leśnym udało się zdobyć gola! Czy mi się wydaje, czy Raimon nie
jest w formie!
W szpitalu Nathan
oglądał mecz. Nie minęły dwie minuty, a już gol… Ale przeciwników.
- Dawać…! –
kibicował
Raimon, w porę
zorientowali się, że mogą przegrać. Skupili się. Grali zawzięcie! Końcowy wynik
to…
- Całe szczęście!
Raimon wygrywa 2:1! Zakwalifikowali się do następnej rundy!
- Panowie! Świetnie
zagraliśmy! – powiedział Mark
- Dla Nathana i
Axela!
- Taaaak!
Piłkarze wrócili do
szkoły. Mark pobiegł od razu do szpitala. Opowiedział Nathanowi cały mecz,
prawie z perspektywy bramkarza.
- Z kim teraz
będziecie grać?
- Będziemy! Dowiemy
się chyba jutro… Jutro wychodzisz, prawda? – zapytał Mark
- Tak. Nawet nie
wiesz, jak się tutaj czuję…
- Jutro Flora zdaje
na odznakę. Chciała by, żebyśmy przyszli i kibicowali.
- Spoko! –
uśmiechnął się Nathan
----------------------------------------------------------------------------
Flora starannie
czyściła Sarę. Jutro zdaje na odznakę!
- Tym razem, nam
się uda! – powiedziała
Sara parsknęła na „tak”.
Teraz, nic nie mogło im przeszkodzić, w zdobyciu celu. Nic. Ale nikt…?
Zapowiedź!
Nathan wyszedł ze szpitala! Keytlin
ma nogę w gipsie, ale przyjdzie na egzamin. Axel, jeszcze się nie obudził…
Miejmy nadzieję, że wstanie na równe nogi! Na egzaminie, będzie proszony i
nieproszony gość. Czy kolejna próba zdobycia odznaki zakończy się fiaskiem, czy
może to będzie sukces??? Co Nathan zrobi z naszyjnikiem??? Odpowiedzi szukajcie
w następnym odcinku pt. „Drugie podejście!”. Ale będzie się działo!
-------------------
Nom <33
13 rozdział wstawiony!
Keiszo, przepraszam, ale nie mogłam wcześniej...
Mam nadzieję że się podoba :*
Czekam na komentarze również od Anonimów!
Całuski! :*
Do następnego rozdziału! xD
Ty ty coś ty Axelowi zrobiła . Ty zła ty pitworze. Ale ogulnie spoko . WENY i wstawiaj szybko.
OdpowiedzUsuńNo, co miałam zrobić? Prędzej, czy później, i tak to by się stało.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Dzięki :)
Nawzajem :P
Rozdział suuper.!! A ten nieprzerwany dźwięk. Oo mom.!! O_o Padłam normalnie. : )) Nie mogę się doczekać następnego. Kiedy włożysz.?? WEEEENY.!! :** <33
OdpowiedzUsuńLaura.
Dzięęki :) Heh... xD Nie padaj! x) Ja też... ;D Może gdzieś w okolicach wtorku, środy? Ewentualnie w czwartek. Dzięki! x*
OdpowiedzUsuń<3333
Suuuper *-*
OdpowiedzUsuńAxel żyje... UFFFFFFFF <3
Piękny rozdział ^^ Oby udało się zdać na odznake, ja trzymam kciuki ;D
czekam na kolejny, weeeny ;**
Dzięęęki :*
UsuńTak ;) Zrobił to dla Ciebie ;P
Dzięki! :* Hmm... Zobaczysz...
Ja też! :*
jejku...
OdpowiedzUsuńjen początek, był... troszkę straszny...
wystraszyłaś mnie! (trochę)
Axel żyje! yay! xD
wygrali mecz!
gratulacje!
Nath, już niedługo wychodzi :D
"Teraz, nic nie mogło im przeszkodzić, w zdobyciu celu. Nic. Ale nikt…?"
co to ma być? jakaś zasadzka?
hehehehe...
jaram się tymi rozdziałami xP
te rozdziały są jak marichuana, bierzesz, bierzesz - czytasz, czytasz = i się uzależniasz!
xD
:)
UsuńEee... Nie tak bardzo...
Hehe...
Nie mogłam sprawić, żeby umarł ;)
Ni widzisz! :D
Przekaże ;D
Yay! :*
...
Podejrzenia jakieś?!
xD
Ok. Ja trochę też.
Mam nadzieję, że nie bierzesz! Ale bez przesady... ;P
<3333
super blog pierwszy raz go czytam zaczęłam go czytać i nagle koniec tak dobrze mi się czytało nawet nie zauważyłam kiedy dojechałam do ostatniego rozdziału(jak narazie)
OdpowiedzUsuńkiedy nowy rozdział nie mogę się doczekać
Dziękuję ;)Hehe... Tak szybko? Jak na razie... Właśnie.
OdpowiedzUsuńPowinien pojawić się... właściwie już.
Dobra, nie za bardzo lubie axela, kiedyś go lubiłam bardziej, ale... to co napisałaś... Takie uczucie, jakby był moim ulubionym zawodnikiem
OdpowiedzUsuń