niedziela, 23 czerwca 2013

13. Znowu problemy!

- Pomóżcie mi! – krzyknął lekarz, widząc co się dzieję
Przybiegło czterech „pomocników” i trzy pielęgniarki. Nathan widział, co się dzieję. Próbował wstać, ale nie pozwalał mu okropny ból i pielęgniarki. Lekarze zasłonili zasłoną okna, by nikt nie widział, co się dzieję. Dalej ten nieprzerwany dźwięk…
- Co się dzieję?! – zapytał Nath
- N-nic… - odpowiedziała szybko pielęgniarka trzymając chłopaka za żebro– Nie wolno wstawać!
- Ale tam jest…
- Daj ten zastrzyk! – pielęgniarka wzięła strzykawkę, i wstrzyknęła chłopakowi środek nasenny
Zauważył zamieszanie, strzykawki, kroplówki, tabletki… Wszystko, co się dało. Po sześciu godzinach, Nathana obudził straszny, przenikliwy ból. Otworzył oczy. Zobaczył, że nie znajduje się w tej sali, co wcześniej.
- Obudziłeś się? Chciałby cię ktoś odwiedzić – powiedziała młoda pielęgniarka
Nathan pokiwał głową. Po chwili koło niego, znalazła się Flora.
- Nathan… Co się stało? – spytała troskliwie
- Ty wyszłaś, lekarz przyszedł… - podniósł się Swift
W tym momencie zobaczył, że razem z nim, leży chłopak i dziewczyna w śpiączce. Byli w jego wieku. Ból ustępywał szybko. Zastanowił się.
- Kto jeszcze przyszedł?
- Mark, Nelly i Fog.
Teraz mu się wszystko rozjaśniło.
- Co się stało?
- No, bo widzisz… Jeszcze nie rozmawiałem z lekarzem, ale wiem, ż-że see-rce, ssię… - i nie mógł dokończyć – zzatrzymało…
- Komu?! – zapytała Flora
- …Axelowi…!
Szok! Axelowi zatrzymało się serce… Mark będzie załamany.
- A-Axellowi?..
- Tak. Keytlin się obudziła – chłopak usiadł na łóżku
- Musisz to powiedzieć Markowi. Ja pójdę do Keytlin. Trzymaj się, Nath… - powiedziała i czule przytuliła się do chłopaka.
Nathan nawet nie zdążył zareagować. Ucieszył się z takiego „Trzymaj się!”. Do sali wszedł Mark.
- Cześć! Co tam? – zaczął Mark
- Wiesz już? – spytał Nath
- O czym?
- O Axelu, serce…
- Co??? J-j-j-jako to jj-e-est możliwee???
- Przykro mi, Mark… Całe szczęście żyje…
Chwila ciszy.
- Nathan, powinniśmy już iść, na mecz.
- Będę oglądał. Do zobaczenia!
Mark stanął przed straszną wiadomością. Axel… Jak ma to powiedzieć drużynie?! Dodarł do szkoły. Na niego już wszyscy czekali.
- Mam dla was wiadomość… - zaczął niepewnie chłopak
Drużyna zamarła, na wieść o Axelu. To był dla nich cios. Pocieszenie jest takie, że całe szczeńcie żyje! Każdy wsiadł do autobusu. Pojechali na stadion. Kibice przywitali drużynę Raimona oklaskami.
- Panowie! Wiem, że gramy bez Nathana i Axela, ale musimy, musimy sobie poradzić! Weźmy się w garść! Zakwalifikujmy się! Zróbmy to dla chłopaków! – krzyknął Mark
- Taaaaaaaak! – poparła go drużyna
- Uwaga! Mecz rozpocznie drużyna… Raimona! – krzyknął komentator
Zaczął się mecz. Kevin biegł do bramki. Z przyzwyczajenia myślał, że biegnie koło niego Axel. Kopnął piłkę w bok, tak, jak zawsze biegną. Zawodnik przeciwników przechwycił piłkę, i pędem pobiegł w stronę Marka. Ten, z przyzwyczajenia, że Nathan dogoni napastnika i zabierze mu piłkę, nie przejmował się zbliżającą się piłką.
- Evans nawet nie zareagował! Leśnym udało się zdobyć gola! Czy mi się wydaje, czy Raimon nie jest w formie!
W szpitalu Nathan oglądał mecz. Nie minęły dwie minuty, a już gol… Ale przeciwników.
- Dawać…! – kibicował
Raimon, w porę zorientowali się, że mogą przegrać. Skupili się. Grali zawzięcie! Końcowy wynik to…
- Całe szczęście! Raimon wygrywa 2:1! Zakwalifikowali się do następnej rundy!
- Panowie! Świetnie zagraliśmy! – powiedział Mark
- Dla Nathana i Axela!
- Taaaak!
Piłkarze wrócili do szkoły. Mark pobiegł od razu do szpitala. Opowiedział Nathanowi cały mecz, prawie z perspektywy bramkarza.
- Z kim teraz będziecie grać?
- Będziemy! Dowiemy się chyba jutro… Jutro wychodzisz, prawda? – zapytał Mark
- Tak. Nawet nie wiesz, jak się tutaj czuję…
- Jutro Flora zdaje na odznakę. Chciała by, żebyśmy przyszli i kibicowali.
- Spoko! – uśmiechnął się Nathan

----------------------------------------------------------------------------

Flora starannie czyściła Sarę. Jutro zdaje na odznakę!
- Tym razem, nam się uda! – powiedziała
Sara parsknęła na „tak”. Teraz, nic nie mogło im przeszkodzić, w zdobyciu celu. Nic. Ale nikt…?



Zapowiedź!

Nathan wyszedł ze szpitala! Keytlin ma nogę w gipsie, ale przyjdzie na egzamin. Axel, jeszcze się nie obudził… Miejmy nadzieję, że wstanie na równe nogi! Na egzaminie, będzie proszony i nieproszony gość. Czy kolejna próba zdobycia odznaki zakończy się fiaskiem, czy może to będzie sukces??? Co Nathan zrobi z naszyjnikiem??? Odpowiedzi szukajcie w następnym odcinku pt. „Drugie podejście!”. Ale będzie się działo!




-------------------
Nom <33
13 rozdział wstawiony!
Keiszo, przepraszam, ale nie mogłam wcześniej...
Mam nadzieję że się podoba :*
Czekam na komentarze również od Anonimów!
Całuski! :*
Do następnego rozdziału! xD

11 komentarzy:

  1. Ty ty coś ty Axelowi zrobiła . Ty zła ty pitworze. Ale ogulnie spoko . WENY i wstawiaj szybko.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, co miałam zrobić? Prędzej, czy później, i tak to by się stało.
    Dzięki :)
    Dzięki :)
    Nawzajem :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział suuper.!! A ten nieprzerwany dźwięk. Oo mom.!! O_o Padłam normalnie. : )) Nie mogę się doczekać następnego. Kiedy włożysz.?? WEEEENY.!! :** <33
    Laura.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięęki :) Heh... xD Nie padaj! x) Ja też... ;D Może gdzieś w okolicach wtorku, środy? Ewentualnie w czwartek. Dzięki! x*
    <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuper *-*
    Axel żyje... UFFFFFFFF <3
    Piękny rozdział ^^ Oby udało się zdać na odznake, ja trzymam kciuki ;D
    czekam na kolejny, weeeny ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięęęki :*
      Tak ;) Zrobił to dla Ciebie ;P
      Dzięki! :* Hmm... Zobaczysz...
      Ja też! :*

      Usuń
  6. jejku...
    jen początek, był... troszkę straszny...
    wystraszyłaś mnie! (trochę)
    Axel żyje! yay! xD
    wygrali mecz!
    gratulacje!
    Nath, już niedługo wychodzi :D
    "Teraz, nic nie mogło im przeszkodzić, w zdobyciu celu. Nic. Ale nikt…?"
    co to ma być? jakaś zasadzka?
    hehehehe...
    jaram się tymi rozdziałami xP
    te rozdziały są jak marichuana, bierzesz, bierzesz - czytasz, czytasz = i się uzależniasz!
    xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Eee... Nie tak bardzo...
      Hehe...
      Nie mogłam sprawić, żeby umarł ;)
      Ni widzisz! :D
      Przekaże ;D
      Yay! :*
      ...
      Podejrzenia jakieś?!
      xD
      Ok. Ja trochę też.
      Mam nadzieję, że nie bierzesz! Ale bez przesady... ;P
      <3333

      Usuń
  7. super blog pierwszy raz go czytam zaczęłam go czytać i nagle koniec tak dobrze mi się czytało nawet nie zauważyłam kiedy dojechałam do ostatniego rozdziału(jak narazie)
    kiedy nowy rozdział nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję ;)Hehe... Tak szybko? Jak na razie... Właśnie.
    Powinien pojawić się... właściwie już.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobra, nie za bardzo lubie axela, kiedyś go lubiłam bardziej, ale... to co napisałaś... Takie uczucie, jakby był moim ulubionym zawodnikiem

    OdpowiedzUsuń