Flora
wyszła ze szpitala. Wróciła do domu, by się trochę ogarnąć. Ogólnie, nie lubiła
szpitali. Nigdy nie leżała w szpitalu… No, może tylko na jakieś badania… Jej
rodziców nie było w domu, ponieważ, głównie przebywają za granicą. Miała się
zajmować bratem – Jade’m, a Jade Florą. Jade i Flora mają tyle samo lat. W
domu, nie było nikogo. Brat jak zwykle siedział z kumplami lub dziewczyną. Flora,
miała wrażenie, że nawet pies już o niej zapomniał… Jednak, był ktoś, kto
nigdy, przenigdy nie zapomni o niej. To był jej koń – Sara. Dziewczyna poszła
do stajni. Tam czekał na nią konik.
-
Cześć, Saruńko… - westchnęła Flora – Pewnie słyszałaś o pożarze?
Sara
parsknęła kiwając głową. Dziewczyna pogłaskała ją po pysku, i odeszła. W domu,
usiadła na łóżku w pokoju. Myślała nad czymś… W końcu wyciągnęła telefon i
zadzwoniła do Foghendy:
-
Cześć, Fog…
- O,
cześć! Już cię wypuścili? – spytała zadowolona Fog
- No…
Spotkamy się?
-
Jasne! Ale… Może jutro co?
-
Spoko. Pa… - rozłączyła się
Następnego
dnia, dziewczęta spotkały się w parku. Foghendy była zadowolona, natomiast
Flora, smutna.
- Co
tam? – zaczęła Fog
- Nic…
-
Ciężko?
- No…
- Eee…
Nie wiem, czy to będzie dobry pomysł…
- Co?
Jaki pomysł? – spytała Flora
- No…
Żeby pójść do szpitala, zobaczyć jak się czują…
-
…Chodź! – Flora krzyknęła i pociągnęła przyjaciółkę za rękę.
Po chwili znalazły się w szpitalu. Spotkały
Marka i Nelly.
- No i
co?
-
Axel, i Keytlin, dalej nieprzytomni… - westchnął chłopak – Nathan, jakoś żyje…
-
Mark, Nelly, widać, że jesteście zmęczeni. Idźcie do domów – powiedziała
Foghendy
Mark
prawie spał na krzesełku. Więc nie dali się długo prosić. Fog poszła poszukać
lekarza. Flora poszła do sali, w której leżeli jej przyjaciele. Stanęła przy
szybie. Zobaczyła Nathana i zasłonę, za którą prawdopodobnie leżeli Keytlin i
Axel. Patrzyła i patrzyła… Widać było, że chłopak się męczy. Czuła się winna…
-
Przepraszam… Panienka chce wejść? – spytała pielegniarka
- A-a
można? – otrząsnęła się Flora
- Yhym
– odpowiedziała pielęgniarka poczym poszła
Flora nieśmiało
weszła. Gdy zrobiła pierwsze kroki, po plecach przeszedł jej dreszcz. Nie
lubiła patrzeć, jak inni cierpią, a co dopiero jej przyjaciele?! Podeszła do
Nathana. On tak niespokojnie oddychał przez maskę. Po paru minutach, usiadła
obok na krześle.
-
Cz-cześć Nath… - westchnęła ciężko
Cisza.
W sercu, Flora, miała nadzieję, że jej odpowie…
-Przesunęli
mi egzamin. Zdaję za tydzień. Mam nadzieję, że będziesz już czuł się lepiej… -
spojrzała w podłogę i położyła rękę na łóżku – Wiesz… Przepraszam… Powinnam
pomóc ci z tymi szczeniakami… Ty się poświęciłeś dla tych maleństw… Nie wiem,
co się z nimi dzieję… Zachowałam się jak… Przepraszam! – z jej oczu popłynęły
łzy – Wybaczysz…?
W tej
chwili Flora poczuła jak ktoś dotknął delikatnie jej ręki. To Nathan położył
swoją dłoń na jej dłoni. Na w pół żywym wzrokiem patrzył na Florę.
-
Nathan! – krzyknęła i wtuliła się w jego ramię
-
Zawszę wybaczę… - powiedział cicho chłopak – a-ale nie ma czego…
Dziewczyna
wtuliła się jeszcze mocniej.
- Co z
Axel’em i Keytlin…? – spytał po chwili równie cicho
- Są
nieprzytomni… Lekarze nie chcą nic więcej powiedzieć – odpowiedziała ocierając
policzki
W tej
chwili do sali weszła pielęgniarka.
-
Nathan. Obudziłeś się! Świetnie! Jeszcze kilka badań…
Chłopak
westchnął. Ewidentnie było widać, że nie lubi się badać.
- Pa
Nath! – dziewczyna posłała mu uśmiech – Proszę pani…
Razem
z pielęgniarką wyszły na korytarz.
- Co z
Axel’em i Keytlin?
- Cóż…
Obydwoje są w ciężkim stanie… Prawdopodobnie Axel ma złamany obojczyk,
opatrzyliśmy go jak należy…
-
Obojczyk?!
-
Prawdopodobnie! Mogą to być błędne przypuszczenia. Ale Axel ma złamaną nogę w
dwóch miejscach. Keytlin, natomiast ma
złamaną rękę i problem z kręgosłupem. Taki problem nie jest poważny. Wystarczy
sprawdzić, czy wszystkie „kostki są na swoich miejscach”, a potem, żeby się
wszystko dobrze zagoiło – pielęgniarka weszła do sali
Flora
była zmieszana. Cieszyła się, że Nathan czuje się coraz lepiej, lecz wieść o
złamanym obojczyku i uszkodzonym kręgosłupie, nie pozwalało się cieszyć pełnią
szczęścia. Foghendy zdenerwowana zeszła ze schodów.
- Co
za lekarze! Nic mi nie powiedzieli! – burknęła
-
Wystarczyło przycisnąć pielęgniarkę. Wiem wszystko! A Nathan, się obudził i
czuję się lepiej!
Flora
wszystko dokładnie opowiedziała przyjaciółce. Razem poszli powiedzieć Nelly i
Markowi, wieści.
-
Jutro losowania do Strefy! – powiedział Mark
-
Będziesz musiał iść sam, losować… - odpowiedziała Nelly
-
Trudno…
Następny
dzień- dzień losowania. Mark poszedł do szpitala porozmawiać z Nathanem.
Chłopak nie był jeszcze w najlepszej formie po badaniach.
-
Mark, tylko nie zapomnij mi powiedzieć, co tam wylosowałeś – powiedział Nath
-
Spoko…
- Nie
stresuj się. Podejdź do tego na luzie. To, z kim będziemy grać, prawie, nie ma
znaczenia.
Mark
ubrał się w strój bramkarski. Pojechał na losowanie, które odbywało się w
specjalnej sali. Gdy wyczytano:
„Drużyna piłkarska z Liceum Raimona”
Mark
aż podskoczył. Podchodząc do maszyny losującej, nie myślał o niczym innym tylko
by dobrze wybrać… Zaczęło się. Do wybrania było pięć karteczek. Mark,
specjalnie dla Nathana wybrał 2. Werble…
-
…Liceum Raimona zagra z… Drużyną Leśnych!
-
Leśnych? Hmm… Nic o tym nie wiem… - pomyślał chłopak
Po
losowaniach, ponownie poszedł do szpitala. Tam zastał część drużyny i
menedżerki. Mark powiedział, z kim będą grać jutro. Celia, od razu szukała
informacji w Internecie.
- Jak
się czują? – spytał Mark Florę
- Axel
jeszcze się nie obudził… Nathan, jak widzisz – Flora odkleiła wzrok od szyby
Nathan
spał. Rzadko się budził. Teraz zasłona było odsunięta. Axel leżał nieprzytomny
podobnie jak Keytlin. Mark patrzył z nadzieją w szybę… Miał nadzieję, że Axel
otworzy oczy… Nagle usłyszeli rozmowy i zobaczyli biegnących w ich stronę
dziennikarzy. Momentalnie otoczyli Marka i przykleili się do szyby.
- Co
się stało dwa dni temu?
- Jak
się czują twoi zawodnicy?
- Czy
ten wypadek przeszkodzi w udziale w Strefie Footballu?
Mar
zatrzymał się na drugim pytaniu. Twoi? Zawodnicy?
- To
nie są „moi zawodnicy”! To są przyjaciele, najlepsi przyjaciele! – krzyknął Mark
– Nie. Nie przeszkodzi…
Pielęgniarki
odganiały natrętnych dziennikarzy. Robili zdjęcia z fleszem.
- Bo
wezwiemy ochronę!
Po
chwili pojawiła się ochrona. Wyprowadziła dziennikarzy, nie za bardzo
delikatnie.
-
Przepraszamy za to zamieszanie… - powiedziały pielęgniarki
Mark
wszedł do sali. Obiecał, że powie z kim będą grać.
-
Cześć Nath, Axel i Keyt!
-
Cześć Mark – usłyszał głos Nathana
-
Żyjesz! Yyy… To znaczy…
- Dobra…
- zaśmiał się chłopak
- Jak
się czujesz?
- Jest
lepiej każdego dnia. Ale czuję się inaczej niż zawsze…
- Jutro
gramy z Leśnymi. Musisz wyzdrowieć! – uśmiechnął się Mark
- Będę wam kibicować, ale ze szpitalnego łóżka…
-
Wygramy dla ciebie i Axela! Trzymaj się, muszę iść potrenować z resztą.
Zdrowiej! – powiedział Mark i wyszedł
Weszła
Flora. Uśmiechnęła się do chłopaka entuzjastycznie. Podeszła i siadła obok
łóżka.
-
Cześć! – powiedziała
- Hej.
Jak tam przygotowania do egzaminu? – spytał Nath
- Dobrze…
Słuchałeś mnie wtedy!
- Nie
mogłem inaczej.
-Wiesz
kiedy cię wypisują?
- Może
po jutrze… - westchnął chłopak – Ale i tak nie będę mógł grać…
- Rozumiem
cię… Ale razem damy radę!
-
Dzięki. A właściwie, kto tutaj był?
- A…
Dziennikarze… Pewnie jutro, cały świat będzie o tym wiedzieć…
- Cóż
zrobić… A co z tymi szczeniakami?
-
Dziś mam jechać i zobaczyć. Właściwie,
teraz muszę to zrobić, potem mam jazdę. Pa! – Flora pomachała na pożegnanie
chłopakowi.
Po
chwili wszedł doktor. Powiedział chłopakowi, że wyjdzie za dwa dni. Ale, nie
może jeszcze grać. Będzie musiał wrócić do odpowiedniej formy. Wtedy lekarz
usłyszał nie przerwane dźwięk:
Piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiip…
To było
serce…
Zapowiedź!
Dzisiaj mecz!
Musimy się zakwalifikować! To będzie trudne. Nie znamy umiejętności Leśnych, a
nie ma z nami Axela i Nathana! My się nigdy nie poddamy! Ale mamy jeszcze jeden
problem! W szpitalu… Pojawiły się problemy! I to poważne! Czy uda się uratować
poszkodowanego…? Czytajcie następny odcinek pt. „Znowu problemy!”. Wow!
hej!
OdpowiedzUsuńsuper!
świetnie!
genialnie!
nadrobiłam wszystkie rozdziały i wrzuciłaś nowy!
yay! xP
biedna Flora, biedny Nath, biedny Axel, biedna Keytlin...
zawsze wybaczy... - jak słodko... ;*
hmm...
mam nadzieję, że wygrają!
kiedy Axel i Keyt się obudzą?
wredni dziennikarze...
łoł łoł łoł!
co to ma być na końcu?
proszę, powiedz, że nikt nie umrze!
załamała bym się...
wennnnnnnnnnnnnnnnyyyyy! <3 :*
:)
OdpowiedzUsuńDzięki
Dzięki
Dzięki
Dam dobre wyczucie xD
:*
Nom... Biedni
Heh... :*
...
Zobaczysz ;)
Zobaczysz!
Cóż zrobisz? Popularność kosztuję ;D
???
Eee...
Hmm... zobaczysz!!!
...
DZIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘKIII! :* <333
Jejku.!! Kocham twojego bloga.!! :> Końcówka najlepsza. Po prostu tylko po zazdrościć.!! Uwielbiam Axela.:** Życzę duużo weny.!! : ))
OdpowiedzUsuńLaura.
:D Dzięki! ;) Dziękuję :* Oj tam, oj tam... <333
OdpowiedzUsuńHeh ;D Dzięki! Przyda się! :*
:*
NIE NIE NIE NIE NIE *-*
OdpowiedzUsuńPłaczę ze szczęścia. Nie wiem czy się smucić czy cieszyć... ja chyba oszaleję... Jesteś za to odpowiedzialna!
Końcówka FENOMENALNA a to "Czy uda się uratować poszkodowanego…? " awwwwwawawaw *_*
AXEL!? Mój biedaczek... och <3333
Kocham
Kocham <3
Nie mogę się doczekać kolejnego.. co ja gadam.. Zwariuję jak go zaraz nie wstawisz *-*
Proszę, wstaw go jakoś w piętek przed 16, chcę przed balem przeczytać!
Cudowny rozdział ;*
PS: Nathan pięknie wygląda w moich myślach na szpitalnym łóżku. Normalnie miałam obraz tej sceny przed oczami! Cud, miód i orzeszki :D
WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEENY!
He he he...
UsuńUps... ;P
Dzięki! :*
A wiesz, że to może być również Axel, Nathan jak i Keytlin.
:D
:*
:*
HEH... <3
Hmm... Nie wiem... Może mi się uda... Albo nie...
PS:
Dziękuję :)
DZIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘKI!
Ojtam ojtam;p
UsuńZDĄŻYSZ!!
DALEJ!
PROOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSZĘ
muszę się dowiedzieć kto to i czy uda się go uratować *-*
Genialne !!! Kocham tego bloga . Co ty zrobiłaś Axelowi mojemu , ty zła . Mam nadzieję że szybko wyzdrowieje . Pisz szybko dużo WENY.
OdpowiedzUsuńWstawiaj szybko.
Dzięki! :) Chcieliście niebezpieczeństw... Zobaczysz... Postaram się! :)
OdpowiedzUsuń:)