środa, 19 czerwca 2013

12. Szpital

Flora wyszła ze szpitala. Wróciła do domu, by się trochę ogarnąć. Ogólnie, nie lubiła szpitali. Nigdy nie leżała w szpitalu… No, może tylko na jakieś badania… Jej rodziców nie było w domu, ponieważ, głównie przebywają za granicą. Miała się zajmować bratem – Jade’m, a Jade Florą. Jade i Flora mają tyle samo lat. W domu, nie było nikogo. Brat jak zwykle siedział z kumplami lub dziewczyną. Flora, miała wrażenie, że nawet pies już o niej zapomniał… Jednak, był ktoś, kto nigdy, przenigdy nie zapomni o niej. To był jej koń – Sara. Dziewczyna poszła do stajni. Tam czekał na nią konik.
- Cześć, Saruńko… - westchnęła Flora – Pewnie słyszałaś o pożarze?
Sara parsknęła kiwając głową. Dziewczyna pogłaskała ją po pysku, i odeszła. W domu, usiadła na łóżku w pokoju. Myślała nad czymś… W końcu wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Foghendy:
- Cześć, Fog…
- O, cześć! Już cię wypuścili? – spytała zadowolona Fog
- No… Spotkamy się?
- Jasne! Ale… Może jutro co?
- Spoko. Pa… - rozłączyła się
Następnego dnia, dziewczęta spotkały się w parku. Foghendy była zadowolona, natomiast Flora, smutna.
- Co tam? – zaczęła Fog
- Nic…
- Ciężko?
- No…
- Eee… Nie wiem, czy to będzie dobry pomysł…  
- Co? Jaki pomysł? – spytała Flora
- No… Żeby pójść do szpitala, zobaczyć jak się czują…
- …Chodź! – Flora krzyknęła i pociągnęła przyjaciółkę za rękę.
 Po chwili znalazły się w szpitalu. Spotkały Marka i Nelly.
- No i co?
- Axel, i Keytlin, dalej nieprzytomni… - westchnął chłopak – Nathan, jakoś żyje…
- Mark, Nelly, widać, że jesteście zmęczeni. Idźcie do domów – powiedziała Foghendy
Mark prawie spał na krzesełku. Więc nie dali się długo prosić. Fog poszła poszukać lekarza. Flora poszła do sali, w której leżeli jej przyjaciele. Stanęła przy szybie. Zobaczyła Nathana i zasłonę, za którą prawdopodobnie leżeli Keytlin i Axel. Patrzyła i patrzyła… Widać było, że chłopak się męczy. Czuła się winna…
- Przepraszam… Panienka chce wejść? – spytała pielegniarka
- A-a można? – otrząsnęła się Flora
- Yhym – odpowiedziała pielęgniarka poczym poszła
Flora nieśmiało weszła. Gdy zrobiła pierwsze kroki, po plecach przeszedł jej dreszcz. Nie lubiła patrzeć, jak inni cierpią, a co dopiero jej przyjaciele?! Podeszła do Nathana. On tak niespokojnie oddychał przez maskę. Po paru minutach, usiadła obok na krześle.
- Cz-cześć Nath… - westchnęła ciężko
Cisza. W sercu, Flora, miała nadzieję, że jej odpowie…
-Przesunęli mi egzamin. Zdaję za tydzień. Mam nadzieję, że będziesz już czuł się lepiej… - spojrzała w podłogę i położyła rękę na łóżku – Wiesz… Przepraszam… Powinnam pomóc ci z tymi szczeniakami… Ty się poświęciłeś dla tych maleństw… Nie wiem, co się z nimi dzieję… Zachowałam się jak… Przepraszam! – z jej oczu popłynęły łzy – Wybaczysz…?
W tej chwili Flora poczuła jak ktoś dotknął delikatnie jej ręki. To Nathan położył swoją dłoń na jej dłoni. Na w pół żywym wzrokiem patrzył na Florę.
- Nathan! – krzyknęła i wtuliła się w jego ramię
- Zawszę wybaczę… - powiedział cicho chłopak – a-ale nie ma czego…
Dziewczyna wtuliła się jeszcze mocniej.
- Co z Axel’em i Keytlin…? – spytał po chwili równie cicho
- Są nieprzytomni… Lekarze nie chcą nic więcej powiedzieć – odpowiedziała ocierając policzki
W tej chwili do sali weszła pielęgniarka.
- Nathan. Obudziłeś się! Świetnie! Jeszcze kilka badań…
Chłopak westchnął. Ewidentnie było widać, że nie lubi się badać.
- Pa Nath! – dziewczyna posłała mu uśmiech – Proszę pani…
Razem z pielęgniarką wyszły na korytarz.
- Co z Axel’em i Keytlin?
- Cóż… Obydwoje są w ciężkim stanie… Prawdopodobnie Axel ma złamany obojczyk, opatrzyliśmy go jak należy…
- Obojczyk?!
- Prawdopodobnie! Mogą to być błędne przypuszczenia. Ale Axel ma złamaną nogę w dwóch miejscach.  Keytlin, natomiast ma złamaną rękę i problem z kręgosłupem. Taki problem nie jest poważny. Wystarczy sprawdzić, czy wszystkie „kostki są na swoich miejscach”, a potem, żeby się wszystko dobrze zagoiło – pielęgniarka weszła do sali
Flora była zmieszana. Cieszyła się, że Nathan czuje się coraz lepiej, lecz wieść o złamanym obojczyku i uszkodzonym kręgosłupie, nie pozwalało się cieszyć pełnią szczęścia. Foghendy zdenerwowana zeszła ze schodów.
- Co za lekarze! Nic mi nie powiedzieli! – burknęła
- Wystarczyło przycisnąć pielęgniarkę. Wiem wszystko! A Nathan, się obudził i czuję się lepiej!
Flora wszystko dokładnie opowiedziała przyjaciółce. Razem poszli powiedzieć Nelly i Markowi, wieści.
- Jutro losowania do Strefy! – powiedział Mark
- Będziesz musiał iść sam, losować… - odpowiedziała Nelly
- Trudno…
Następny dzień- dzień losowania. Mark poszedł do szpitala porozmawiać z Nathanem. Chłopak nie był jeszcze w najlepszej formie po badaniach.
- Mark, tylko nie zapomnij mi powiedzieć, co tam wylosowałeś – powiedział Nath
- Spoko…
- Nie stresuj się. Podejdź do tego na luzie. To, z kim będziemy grać, prawie, nie ma znaczenia.
Mark ubrał się w strój bramkarski. Pojechał na losowanie, które odbywało się w specjalnej sali. Gdy wyczytano:
„Drużyna piłkarska z Liceum Raimona”
Mark aż podskoczył. Podchodząc do maszyny losującej, nie myślał o niczym innym tylko by dobrze wybrać… Zaczęło się. Do wybrania było pięć karteczek. Mark, specjalnie dla Nathana wybrał 2. Werble…
- …Liceum Raimona zagra z… Drużyną Leśnych!
- Leśnych? Hmm… Nic o tym nie wiem… - pomyślał chłopak
Po losowaniach, ponownie poszedł do szpitala. Tam zastał część drużyny i menedżerki. Mark powiedział, z kim będą grać jutro. Celia, od razu szukała informacji w Internecie.
- Jak się czują? – spytał Mark Florę
- Axel jeszcze się nie obudził… Nathan, jak widzisz – Flora odkleiła wzrok od szyby
Nathan spał. Rzadko się budził. Teraz zasłona było odsunięta. Axel leżał nieprzytomny podobnie jak Keytlin. Mark patrzył z nadzieją w szybę… Miał nadzieję, że Axel otworzy oczy… Nagle usłyszeli rozmowy i zobaczyli biegnących w ich stronę dziennikarzy. Momentalnie otoczyli Marka i przykleili się do szyby.
- Co się stało dwa dni temu?
- Jak się czują twoi zawodnicy?
- Czy ten wypadek przeszkodzi w udziale w Strefie Footballu?
Mar zatrzymał się na drugim pytaniu. Twoi? Zawodnicy?
- To nie są „moi zawodnicy”! To są przyjaciele, najlepsi przyjaciele! – krzyknął Mark – Nie. Nie przeszkodzi…
Pielęgniarki odganiały natrętnych dziennikarzy. Robili zdjęcia z fleszem.
- Bo wezwiemy ochronę!
Po chwili pojawiła się ochrona. Wyprowadziła dziennikarzy, nie za bardzo delikatnie.
- Przepraszamy za to zamieszanie… - powiedziały pielęgniarki
Mark wszedł do sali. Obiecał, że powie z kim będą grać.
- Cześć Nath, Axel i Keyt!
- Cześć Mark – usłyszał głos Nathana
- Żyjesz! Yyy… To znaczy…
- Dobra… - zaśmiał się chłopak
- Jak się czujesz?
- Jest lepiej każdego dnia. Ale czuję się inaczej niż zawsze…
- Jutro gramy z Leśnymi. Musisz wyzdrowieć! – uśmiechnął się Mark
-  Będę wam kibicować, ale ze szpitalnego łóżka…
- Wygramy dla ciebie i Axela! Trzymaj się, muszę iść potrenować z resztą. Zdrowiej! – powiedział Mark i wyszedł
Weszła Flora. Uśmiechnęła się do chłopaka entuzjastycznie. Podeszła i siadła obok łóżka.
- Cześć! – powiedziała
- Hej. Jak tam przygotowania do egzaminu? – spytał Nath
- Dobrze… Słuchałeś mnie wtedy!
- Nie mogłem inaczej.
-Wiesz kiedy cię wypisują?
- Może po jutrze… - westchnął chłopak – Ale i tak nie będę mógł grać…
- Rozumiem cię… Ale razem damy radę!
- Dzięki. A właściwie, kto tutaj był?
- A… Dziennikarze… Pewnie jutro, cały świat będzie o tym wiedzieć…
- Cóż zrobić… A co z tymi szczeniakami?
- Dziś  mam jechać i zobaczyć. Właściwie, teraz muszę to zrobić, potem mam jazdę. Pa! – Flora pomachała na pożegnanie chłopakowi.
Po chwili wszedł doktor. Powiedział chłopakowi, że wyjdzie za dwa dni. Ale, nie może jeszcze grać. Będzie musiał wrócić do odpowiedniej formy. Wtedy lekarz usłyszał nie przerwane dźwięk:

Piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiip…

To było serce…
Zapowiedź!
Dzisiaj mecz! Musimy się zakwalifikować! To będzie trudne. Nie znamy umiejętności Leśnych, a nie ma z nami Axela i Nathana! My się nigdy nie poddamy! Ale mamy jeszcze jeden problem! W szpitalu… Pojawiły się problemy! I to poważne! Czy uda się uratować poszkodowanego…? Czytajcie następny odcinek pt. „Znowu problemy!”. Wow!

9 komentarzy:

  1. hej!
    super!
    świetnie!
    genialnie!
    nadrobiłam wszystkie rozdziały i wrzuciłaś nowy!
    yay! xP
    biedna Flora, biedny Nath, biedny Axel, biedna Keytlin...
    zawsze wybaczy... - jak słodko... ;*
    hmm...
    mam nadzieję, że wygrają!
    kiedy Axel i Keyt się obudzą?
    wredni dziennikarze...
    łoł łoł łoł!
    co to ma być na końcu?
    proszę, powiedz, że nikt nie umrze!
    załamała bym się...
    wennnnnnnnnnnnnnnnyyyyy! <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. :)
    Dzięki
    Dzięki
    Dzięki
    Dam dobre wyczucie xD
    :*
    Nom... Biedni
    Heh... :*
    ...
    Zobaczysz ;)
    Zobaczysz!
    Cóż zrobisz? Popularność kosztuję ;D
    ???
    Eee...
    Hmm... zobaczysz!!!
    ...
    DZIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘKIII! :* <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku.!! Kocham twojego bloga.!! :> Końcówka najlepsza. Po prostu tylko po zazdrościć.!! Uwielbiam Axela.:** Życzę duużo weny.!! : ))
    Laura.

    OdpowiedzUsuń
  4. :D Dzięki! ;) Dziękuję :* Oj tam, oj tam... <333
    Heh ;D Dzięki! Przyda się! :*
    :*

    OdpowiedzUsuń
  5. NIE NIE NIE NIE NIE *-*
    Płaczę ze szczęścia. Nie wiem czy się smucić czy cieszyć... ja chyba oszaleję... Jesteś za to odpowiedzialna!
    Końcówka FENOMENALNA a to "Czy uda się uratować poszkodowanego…? " awwwwwawawaw *_*
    AXEL!? Mój biedaczek... och <3333
    Kocham
    Kocham <3
    Nie mogę się doczekać kolejnego.. co ja gadam.. Zwariuję jak go zaraz nie wstawisz *-*
    Proszę, wstaw go jakoś w piętek przed 16, chcę przed balem przeczytać!
    Cudowny rozdział ;*
    PS: Nathan pięknie wygląda w moich myślach na szpitalnym łóżku. Normalnie miałam obraz tej sceny przed oczami! Cud, miód i orzeszki :D
    WEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEENY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he he...
      Ups... ;P
      Dzięki! :*
      A wiesz, że to może być również Axel, Nathan jak i Keytlin.
      :D
      :*
      :*
      HEH... <3
      Hmm... Nie wiem... Może mi się uda... Albo nie...

      PS:
      Dziękuję :)
      DZIĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘKI!

      Usuń
    2. Ojtam ojtam;p
      ZDĄŻYSZ!!
      DALEJ!
      PROOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSZĘ
      muszę się dowiedzieć kto to i czy uda się go uratować *-*

      Usuń
  6. Genialne !!! Kocham tego bloga . Co ty zrobiłaś Axelowi mojemu , ty zła . Mam nadzieję że szybko wyzdrowieje . Pisz szybko dużo WENY.
    Wstawiaj szybko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki! :) Chcieliście niebezpieczeństw... Zobaczysz... Postaram się! :)
    :)

    OdpowiedzUsuń