piątek, 3 maja 2013

3. Chyba mamy problem!


Mark musiał zostać na noc w szpitalu. Kazał Silvi, Celi i Nathanowi powiedziać drużynie, że jutro spóźni się na trening, z powodu szpitala, jednak inni podejrzewali, że tak łatwo Marka ze szpitala nie wypuszczą. Nazajutrz w szkole nadszedł czas treningu. To była ciężka chwila. Nathan nie wyobrażał sobie jak zareagują jego przyjaciele.
- Nathan! – Silvia podbiegła do chłopaka – No i?
- Ach… Jak mam to powiedzieć? „Mark jest w szpitalu, nie przyjdzie na trening.”? Co by sobie pomyśleli?- odpowiedział Nathan
- O! Nie powiedziałam wam, że dziś ci „badacze” przyjdą na trening.- mówi Silvia pokazując grupkę osób idących w ich stronę.
- Ok…
Na boisku zbierał się skład. Nathan układał w myślach zdanie jakie powie drużynie. Nikt nic nie podejrzewał. Gdy drużyna była w komplecie tylko bez Marka, niektórzy zaczęli się zastanawiać co z Markiem. Nathan zbierał się w myślach.
- Nathan, nie wiesz gdzie jest Mark? Wczoraj trenował z oponą.- spytał Jude – bez niego nie zaczniemy treningu…
- Yyyy… Wiecie… Mark, on, dzisiaj nie przyjdzie na trening…- ledwo wydusił Nathan
- Co? Czemu?- pytała drużyna
-… Mark, jest w… w… szpitalu!
Po tych słowach, drużyna zamarła. Nikt nic nie mówił. Nawet wstrzymali oddech. W takiej niekonfortowej sytuacji zostało tylko coś powiedzieć.
- W szpitalu? Dlaczego?- po długiej pauzie odezwał się Axel
Wszyscy popatrzyli na Nathana. W kierunku boiska szła na owe „badania” grupa.
- Wczoraj na treningu… Poznaliśmy nowe osoby. Mark, nie wiem jak to się stało, ale chyba ma wybite ramię…- Nathan z trudem powiedział to swoim kolegom.
Znowu przykra pauza. Zawodnicy byli w szoku. Mecz już jutro! Każdy wpatrywał się w ziemię.
- C-co? Mecz jutro! Nie mamy bramkarza! Co teraz? – Kevin wydawał się zdenerwowany
- Cześć! Jeste… W czymś przerwaliśmy?- spytał podchodząc Dan
-… Nie, nic…- powiedziała Silvia
- Możemy obejrzeć trening? Och, widzę, że nie ma z wami Marka?- spytała Flora
- No niema…- smutnie powiedziała Celia
- Ale trening będzie?- spytała Foghendy
- Musi być… Tak? – spytał Axel
- Tak. -odpowiedziała część drużyny
I znowu. Nathan trenował „Huragan”. Za szóstym razem, wyszło prawie dobrze. Reszta treningu odbyła się słabo, nudnie. Nikt nie miał ich poganiać, dodawać otuchy.
- Oni zawsze tak trenują? – spytała Keytlin Celie
- Nieee… Gdy Mark trenował z nimi, zawsze było dobrze, świetnie. A teraz…- Celia spojrzała na drużynę
- A wiecie już co z Markiem?
- Nie, jeszcze nie… Mamy zobaczyć go po treningu w szpitalu.
Po treningu, Silvia, Celia, Nathan, Axel i badacze poszli do szpitala. Weszli do sali gdzie był Mark. Axel i Nathan rozmawiali z lekarzem.
- Mark! Jak się czujesz? Dobrze z tobą?- pyta Silvia
- Tak. Z moją ręką już wszystko dobrze!- odpowiedział Mark
- Zagrasz jutro w maczu? Drużyna cię potrzebuję! – powiedziała Celia
- Spróbuję! Tylko muszę uważać!
- Musisz!- powiedział stanowczo Dan
W tym samym czasie na korytarzu:
- Panie doktorze, Mark będzie mógł grać jutro na meczu? – spytał Axel
- Gra na jakiej pozycji?
- Bramkarz – odpowiedział Nathan
- Nie, wątpię w to…
- Dlaczego? Bez niego to będzie koniec! – mówi Nathan
- Posłuchajcie… Jest ryzyko, że Mark, może mieć nie tylko wybitę ramię podczas meczu, ale i złamany nadgarstek i przeciążony mięsień, jak coś źle pójdzie. Wtedy ryzyko jest baardzo duże. – odpowiada lekarz
- A jest jakaś pomoc by Mark grał? – pyta Axel
- Hmm… Jest, jest… Ale całego meczu i tak nie wytrzyma.
- Co to? Niech pan mówi! – pogania Axel
- To tak zwana „szyna sportowa”. Pomaga przy kontuzjach, jest wygodna i niewidoczna. Chłopak założy ją pod koszulkę. Powinna mu pomóc. Ale całego meczu Mark nie wytrzyma, gdy będzie bronił bez przerwy specjalne strzały! – lekarz zerknął na jakąś kartkę – Jeśli chcę, to mogę mu tą szynę dać.
- Spytamy go! – mówi Nathan
Weszli do sali. Za nimi doktor.
- Mark. Słyszałem, że jutro gracie mecz – podszedł do łóżka doktor
- Tak
- I co? Będziesz pewnie chciał grać…
- Tak!
- To tak… Mam pewną szynę, na całą rękę, która, pomoże ci bronić bramki.
- Dobrze! Jestem gotowy!- Mark powiedział z zapałem
- Hahaha! Cały Mark! – roześmiali się przyjaciele Marka
Wyszli z sali, skierowali się do domów. Nathan poszedł potrenować, jak wczoraj. Gdy dotarł na miejscę, miał przeczucie, że ktoś go obserwuje. Ćwiczył z tym przeczuciem. Ból kolana nie był już tak mocny jak wczoraj, lecz ciągle był. Fakt. Celia pytała się Nathana czy kolano go dalej boli, jednak on powiedział, że nic mu nie jest. Nagle Nathan przypomniał sobie słowa lekarza: „Nie wytrzyma całego meczu!”.  Pobiegł do Axela jak najszybciej. Z Axelem stał też Dan.
- Axel! Posłuchaj, pamiętasz słowa lekarza? Mark, nie wytrzyma całego meczu! Musimy mieć zastępce! – Nathan dobiegł do chłopaka
- Masz rację!- potwierdził Axel
- Mogę wam pomóc! Też kiedyś byłem bramkarzem! – odzywa się Dan
- Świetnie! Choć sprawdzimy cię! – powiedział Axel i poszli na boisko
Trening wypadł świetnie! Na dziesięć strzałów, Dan nie obronił tylko jednego. Powiedzieli o tym Markowi. On się  zgodził.
Zapowiedź!
Hmm… Mecz już niedługo. Musimy się skupić! Trener  jeszcze pomoże dobrymi radami. Musimy to  wykorzystać!!! Trzeba wygrać ten mecz! Tylko, co się okaże, będzie szokiem dla Raimona. Mark musi się oszczędzać! Kolejny odcinek pt. „Mecz” może być szokujący!
—————————————————————————–
Nom… Trzeci rozdział: Jest!
Teraz tylko poczekam na ocenę!
Komentujcie!!!! 
Następny rozdział może być dłuższy od tych które napisałam…

1 komentarz:

  1. Jejku czytam cię od nie dawna, i super rozdziały piszesz, poleciła mi twojego bloga ,moja koleżanka, i super naprawdę super rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń