środa, 29 maja 2013

8. Dzień Sportu


Nadszedł Dzień Sportu. Mark, był najbardziej nakręcony z całej drużyny. Przed ósmą, każdy musiał być na boisku, i każdy był. Nelly rozdawała stroje.
- To… do każdego sportu trzeba mieć inny strój? – spytał Mark
- Taki jest regulamin – powiedziała Nelly
Axel, Mark i Nathan, dostali jasnopomarańczowe koszulki, z czerwonymi spodenkami. Axel miał numer 7 i nad nim nazwisko, a pod numerem napis „Król ognia”, Mark miał na koszulce 1, nazwisko i „Mistrz bramki”. Nathan miał 6, nazwisko i „Niebieski smok”.  Chłopcy przebrali się w stroje.
- Noooo! Wooow! Super! – każdy mówił do chłopców.
- Hahaha! Niedługo będziecie naprawdę piłkarzami ręcznymi!
- Teraz czuję się jakoś dziwnie… - powiedział Mark
- Możecie się tak czuć. Cały czas gracie w strojach piłkarskich, a nie do ręcznej – powiedziała Celia
- Inne stroje dam wam później. A teraz, mam dobrą wiadomość! – oznajmiła Nelly
- Ooo! Jaką? – pytali
- Więc… Flora Keytlin i Foghendy będą chodzić do Raimona!
- Świetnie!
O godzinie dziewiątej rozpoczął się mecz piłki ręcznej. Nathan, Rick i Axel atak, Mark-bramka. Dziewczyny siadły na ławce. Pierwszy mecz, z drużyną piłki ręcznej Dzikich. Komentatorem był Chester, który się wprosił. Gwizdek.
- Spotkanie rozpoczynają Dzicy! Ruszają szturmem w stronę bramki Raimona! Podają sobie piłkę! Mark wygląda na zdezorientowanego! Zawodnicy przeciwnej drużyny nawet  nie zdążyli zareagować! – krzyknął Chester
Napastnik Dzikich wyskoczył. Dzieliły go około 1,5 metra od Marka. Rzucił. W ostatniej chwili Rick rzucił się przed piłką. Po chwili leżał na ziemi.
- Rick! Nic Ci się nie stało? – podbiegł do poszkodowanego Mark
- N-nie… To, t-taaki s-sport… - wykrztusił Rick
Mark niepewnie wrócił na bramkę i podał piłkę Axelowi. Wymieniając podania z Nathanem, biegli do bramki dzikich.
- Proszę państwa! Swift skoczył. Będzie bramka? – zapytał Chester
Nathana dogonił zawodnik Dzikich. Złapał chłopaka za koszulkę, i, ponieważ, nie był to zawodnik słaby, „rzucił” nim o parkiet. Sędzia natychmiast podbiegł do chłopaków.
- Na ławkę! Bez dyskusji! – sędzia dał zawodnikowi dzikich piętnaście minut kary
Na ławce Raimona, aż wrzało.
- Piętnaście minut, to stanowczo za mało… Powinien siedzieć cały mecz! – krzyknęła Flora
- Racja! – poparli dziewczynę kibice  Raimona
- Mam poparcie… - pomyślała
Do końca pierwszej połowy, był remis 0:0. Rozpoczęła się następna połówka spotkania. Faul za faulem, gol za golem. Wynik końcowy to 10 : 14. Następny sport, to siatkówka. Zakończyła się równie szybko, jak się zaczęła. Przeciwnicy nie stawili się na mecz.
- Co teraz? – spytała  Keytlin
- Plażówka. Powodzenia! – Axel poklepał dziewczynę po plecach po czym odszedł.
Mecz rozpoczął się serwem Raimona. Wszyscy bawili się dobrze. Niestety… Keytlin nie odebrała serwu, a cała „drużyna” przegrała.
- Nic się nie stało. Będzie dobrze – pocieszył Axel
- Taa… Jak to wyglądało? – spytała Keytlin
- … Dobrze… No. Nie przejmuj się już!
- Teraz Nathan?
- Tak – odpowiedział  Nathan
- Powodzenia!  - odpowiedziały odzew czyny
- Uwaga! Prosimy o stawienie się uczestników biegów lekkoatletycznych! – rozległ się głos
Każdy biegacz posłusznie ustawił się na swoim miejscu.
- 3…! 2…! 1...! …STAAART!
Wystrzelili jak z procy. Na początek w szyku, później numer 2 (Nathan), 3 ( ktoś z Dzikich) i 7 (ktoś z Colourus) wysunęli się na prowadzenie. 7 szybko odpadł. Swift nie dawał za wygraną. W ostatnim momencie wysunął się na prowadzenie i wygrał.
- Świetnie! – krzyknęła Flora przytulając zwycięzcę .
- … Dzięki…
- Mecz halówki! – krzyknął Mark – na halę!
Wszyscy zebrali się na hali. Niektórzy czuli się trochę dziwnie, z powodu grania w „czterech ścianach”. Nie byli przyzwyczajeni do  zamkniętej przestrzeni, gdy grają. Mecz rozpoczął się. Walka była zacięta. Żaden bramkarz, nie chciał ustąpić, i puścić gola. Jednak gra zakończyła się wynikiem 0:0…
- Świetnie było! Mark! Fenomenalnie! – pochwaliła Celia
- Dzięki… - uśmiechnął się chłopak.
- Odpocznijcie trochę, i mecz gracie! – powiedziała Nelly
Wszyscy poszli na boisko. Było mnogo kibiców. Chester zasiadł za mikrofonem:
- Proszę kibiców! Za chwilkę rozpocznie się mecz bardzo znanych zawodników Raimona  vs małą drużyne Blueboy…
Zapadła cisza. „Co to za zespół?”  „Nie znam ich!” „Blueboy? Hmm…” – co jakiś czas szeptane były te pytania. Gwizdek sędziego rozpoczynający mecz. Bb (Blueboy) przeszli do ataku. Zachowywali się dziwnie.  Jakby znali się tylko z podwórka… Jakby próbowali być profesjonalistami, a nie są… Axel z łatwością zabrał piłkę przeciwnikowi. Podanie do Kevina…
- GOOOOOL! Drodzy kibice! Nie minęła nawet minuta, a już padł strzał! Może przeciwnicy się tego nie spodziewali? – spytał Chester
Tym razem piłka po stronie Raimona. Kevin przy piłce, podaje do Axela…
- GOOOOOOOL!
Znowu ta sama akcja. Kevin przy piłce podaje do Axela… Lecz Axel nie ma komu podać! Nareszcie ktoś go obstawił. Zauważył Nathana. Podał mu piłkę, a zawodnik pognał do bramki przeciwników…
- GOOOOOOOOOOOOL!
Taka sytuacja powtarzała się wielokrotnie. Mark tylko patrzył, jak piłka co chwile wpada do bramki przeciwników. Gwizdek sędziego.
- Koniec pierwszej połowy! Wynik 16:0! Fenomenalnie nasz zespół zagrał!
- Nudzi ci się na bramce, co? – spytał Erick
- Trochę… - powiedział Mark – Ale dobrze, że wygrywamy!
- Zaczynamy drugą połowę! – krzyknął trener
Znowu sytuacja była dokładnie taka sama. Po zaledwie 10 minutach drugiej połowy, zawodnicy Bb, nie mogli oddychać… Gol padał za golem… Wynik końcowy…
- …37:0!!!!! – komentator był zachwycony
- Hej! – krzyknął Mark do kapitana drużyny
- Tak…?
- Dobrze graliście!
- Taa… - westchnął kapitan Bb
- Liczą się chęci…
- W jesteście mistrzami!
- A jak myślisz, zaczynaliśmy, podobnie do was. Mieliśmy 7 członków, ale się nie poddawaliśmy! Trenujcie ciężko! Zobaczycie! Będą efekty! – powiedział Mark wyciągając rękę.
- Dziękuję Ci Mark… Mistrzu Mark! – odpowiedział chłopak i „uciekł”
- Od kiedy masz tytuł mistrza? – spytała podchodząc Nelly
- Eee… Od 5 sekund? – zaśmiał się chłopak
- Jutro w szkole, ogłoszę wam… aaa… zobaczycie sami – powiedziała dziewczyna i poszła




Zapowiedź!
Taaaaak! Wygraliśmy! Świetnie nam poszło! Bb byli trochę załamani, ale Mark podbudował ich na duchu. O czym Nelly mówiła? Co ogłosi? Czy z tego mogą wyniknąć kłopoty w późniejszym czasie? Przekonacie się czytając  odcinek pt. „Ogłoszenie!”. To będzie coś nowego!



----------------------------------------------------------------------------------
Nom :3
8 rozdział, oto on!

2 komentarze:

  1. No super rozdział! :D
    fajne te zawody, nakręciłam się xD
    ciekawe co Nelly ma ogłosić... HMMM XD
    nie moge się doczekać kolejnego rozdziału
    weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. :D
    Niech te "nakręcenie" przeniesie się na rozdziały na waszym blogu, bo piszecie genialnie!
    Dowiesz się :)
    Ja też
    xD
    Dzięx

    OdpowiedzUsuń