Nadszedł Dzień
Sportu. Mark, był najbardziej nakręcony z całej drużyny. Przed ósmą, każdy
musiał być na boisku, i każdy był. Nelly rozdawała stroje.
- To… do każdego
sportu trzeba mieć inny strój? – spytał Mark
- Taki jest
regulamin – powiedziała Nelly
Axel, Mark i
Nathan, dostali jasnopomarańczowe koszulki, z czerwonymi spodenkami. Axel miał
numer 7 i nad nim nazwisko, a pod numerem napis „Król ognia”, Mark miał na koszulce 1, nazwisko i „Mistrz bramki”. Nathan miał 6, nazwisko
i „Niebieski smok”. Chłopcy przebrali
się w stroje.
- Noooo! Wooow!
Super! – każdy mówił do chłopców.
- Hahaha!
Niedługo będziecie naprawdę piłkarzami ręcznymi!
- Teraz czuję się
jakoś dziwnie… - powiedział Mark
- Możecie się tak
czuć. Cały czas gracie w strojach piłkarskich, a nie do ręcznej – powiedziała
Celia
- Inne stroje dam
wam później. A teraz, mam dobrą wiadomość! – oznajmiła Nelly
- Ooo! Jaką? –
pytali
- Więc… Flora
Keytlin i Foghendy będą chodzić do Raimona!
- Świetnie!
O godzinie
dziewiątej rozpoczął się mecz piłki ręcznej. Nathan, Rick i Axel atak,
Mark-bramka. Dziewczyny siadły na
ławce. Pierwszy mecz, z drużyną piłki ręcznej Dzikich. Komentatorem był
Chester, który się wprosił. Gwizdek.
- Spotkanie
rozpoczynają Dzicy! Ruszają szturmem w stronę bramki Raimona! Podają sobie
piłkę! Mark wygląda na zdezorientowanego! Zawodnicy przeciwnej drużyny
nawet nie zdążyli zareagować! – krzyknął
Chester
Napastnik Dzikich
wyskoczył. Dzieliły go około 1,5 metra od Marka. Rzucił. W ostatniej chwili
Rick rzucił się przed piłką. Po chwili leżał na ziemi.
- Rick! Nic Ci
się nie stało? – podbiegł do poszkodowanego Mark
- N-nie… To,
t-taaki s-sport… - wykrztusił Rick
Mark niepewnie
wrócił na bramkę i podał piłkę Axelowi. Wymieniając podania z Nathanem, biegli
do bramki dzikich.
- Proszę państwa!
Swift skoczył. Będzie bramka? – zapytał Chester
Nathana dogonił
zawodnik Dzikich. Złapał chłopaka za koszulkę, i, ponieważ, nie był to zawodnik
słaby, „rzucił” nim o parkiet. Sędzia natychmiast podbiegł do chłopaków.
- Na ławkę! Bez
dyskusji! – sędzia dał zawodnikowi dzikich piętnaście minut kary
Na ławce Raimona,
aż wrzało.
- Piętnaście
minut, to stanowczo za mało… Powinien siedzieć cały mecz! – krzyknęła Flora
- Racja! –
poparli dziewczynę kibice Raimona
- Mam poparcie… -
pomyślała
Do końca
pierwszej połowy, był remis 0:0. Rozpoczęła się następna połówka spotkania.
Faul za faulem, gol za golem. Wynik końcowy to 10 : 14. Następny sport, to
siatkówka. Zakończyła się równie szybko, jak się zaczęła. Przeciwnicy nie stawili
się na mecz.
- Co teraz? –
spytała Keytlin
- Plażówka.
Powodzenia! – Axel poklepał dziewczynę po plecach po czym odszedł.
Mecz rozpoczął
się serwem Raimona. Wszyscy bawili się dobrze. Niestety… Keytlin nie odebrała
serwu, a cała „drużyna” przegrała.
- Nic się nie
stało. Będzie dobrze – pocieszył Axel
- Taa… Jak to
wyglądało? – spytała Keytlin
- … Dobrze… No.
Nie przejmuj się już!
- Teraz Nathan?
- Tak –
odpowiedział Nathan
-
Powodzenia! - odpowiedziały odzew czyny
- Uwaga! Prosimy
o stawienie się uczestników biegów lekkoatletycznych! – rozległ się głos
Każdy biegacz
posłusznie ustawił się na swoim miejscu.
- 3…! 2…! 1...!
…STAAART!
Wystrzelili jak z
procy. Na początek w szyku, później numer 2 (Nathan), 3 ( ktoś z Dzikich) i 7
(ktoś z Colourus) wysunęli się na prowadzenie. 7 szybko odpadł. Swift nie dawał
za wygraną. W ostatnim momencie wysunął się na prowadzenie i wygrał.
- Świetnie! –
krzyknęła Flora przytulając zwycięzcę .
- … Dzięki…
- Mecz halówki! –
krzyknął Mark – na halę!
Wszyscy zebrali
się na hali. Niektórzy czuli się trochę dziwnie, z powodu grania w „czterech
ścianach”. Nie byli przyzwyczajeni do
zamkniętej przestrzeni, gdy grają. Mecz rozpoczął się. Walka była
zacięta. Żaden bramkarz, nie chciał ustąpić, i puścić gola. Jednak gra
zakończyła się wynikiem 0:0…
- Świetnie było!
Mark! Fenomenalnie! – pochwaliła Celia
- Dzięki… -
uśmiechnął się chłopak.
- Odpocznijcie
trochę, i mecz gracie! – powiedziała Nelly
Wszyscy poszli na
boisko. Było mnogo kibiców. Chester zasiadł za mikrofonem:
- Proszę kibiców!
Za chwilkę rozpocznie się mecz bardzo znanych zawodników Raimona vs małą drużyne Blueboy…
Zapadła cisza. „Co to za zespół?” „Nie
znam ich!” „Blueboy? Hmm…” – co jakiś czas szeptane były te pytania. Gwizdek
sędziego rozpoczynający mecz. Bb (Blueboy) przeszli do ataku. Zachowywali się
dziwnie. Jakby znali się tylko z
podwórka… Jakby próbowali być profesjonalistami, a nie są… Axel z łatwością
zabrał piłkę przeciwnikowi. Podanie do Kevina…
- GOOOOOL! Drodzy
kibice! Nie minęła nawet minuta, a już padł strzał! Może przeciwnicy się tego
nie spodziewali? – spytał Chester
Tym razem piłka
po stronie Raimona. Kevin przy piłce, podaje do Axela…
- GOOOOOOOL!
Znowu ta sama
akcja. Kevin przy piłce podaje do Axela… Lecz Axel nie ma komu podać! Nareszcie
ktoś go obstawił. Zauważył Nathana. Podał mu piłkę, a zawodnik pognał do bramki
przeciwników…
- GOOOOOOOOOOOOL!
Taka sytuacja
powtarzała się wielokrotnie. Mark tylko patrzył, jak piłka co chwile wpada do
bramki przeciwników. Gwizdek sędziego.
- Koniec
pierwszej połowy! Wynik 16:0! Fenomenalnie nasz zespół zagrał!
- Nudzi ci się na
bramce, co? – spytał Erick
- Trochę… -
powiedział Mark – Ale dobrze, że wygrywamy!
- Zaczynamy drugą
połowę! – krzyknął trener
Znowu sytuacja
była dokładnie taka sama. Po zaledwie 10 minutach drugiej połowy, zawodnicy Bb,
nie mogli oddychać… Gol padał za golem… Wynik końcowy…
- …37:0!!!!! –
komentator był zachwycony
- Hej! – krzyknął
Mark do kapitana drużyny
- Tak…?
- Dobrze
graliście!
- Taa… -
westchnął kapitan Bb
- Liczą się chęci…
- W jesteście
mistrzami!
- A jak myślisz,
zaczynaliśmy, podobnie do was. Mieliśmy 7 członków, ale się nie poddawaliśmy!
Trenujcie ciężko! Zobaczycie! Będą efekty! – powiedział Mark wyciągając rękę.
- Dziękuję Ci
Mark… Mistrzu Mark! – odpowiedział chłopak i „uciekł”
- Od kiedy masz
tytuł mistrza? – spytała podchodząc Nelly
- Eee… Od 5
sekund? – zaśmiał się chłopak
- Jutro w szkole,
ogłoszę wam… aaa… zobaczycie sami – powiedziała dziewczyna i poszła
Zapowiedź!
Taaaaak! Wygraliśmy! Świetnie
nam poszło! Bb byli trochę załamani, ale Mark podbudował ich na duchu. O czym
Nelly mówiła? Co ogłosi? Czy z tego mogą wyniknąć kłopoty w późniejszym czasie?
Przekonacie się czytając odcinek pt. „Ogłoszenie!”.
To będzie coś nowego!
----------------------------------------------------------------------------------
Nom :3
8 rozdział, oto on!
No super rozdział! :D
OdpowiedzUsuńfajne te zawody, nakręciłam się xD
ciekawe co Nelly ma ogłosić... HMMM XD
nie moge się doczekać kolejnego rozdziału
weny ;*
:D
OdpowiedzUsuńNiech te "nakręcenie" przeniesie się na rozdziały na waszym blogu, bo piszecie genialnie!
Dowiesz się :)
Ja też
xD
Dzięx