wtorek, 2 lipca 2013

16. Szybcy, wściekli i silniejsi!

Drużyna Raimona jechała autobusem na następny mecz. Axel, również postanowił pokibicować zawodnikom razem z Keytlin. Dzisiaj grali z Shuriken. Nie przejmowali się, a zwłaszcza Nathan. Atmosfera była spokojna, ale wesoła. Dojechali na stadion, wyglądał tak samo jak w zeszłym roku. Kibice zjechali się masowo. Oczywiście nie obyło się bez dziennikarzy. Gdy zobaczyli Axel i Keytlin, którzy trzymali się za ręce, rozpoczęła się nawałnica pytań, zdjęć i innych… Jakimś cudem wdarli się do środka stadionu. Na ścianach widniały zdjęcia, miecze i inne rzeczy podobne do ninja. No, w sumie oni sami grali z „ninjami”, więc przy żadnym zdjęciu nie zastanawiali się długo. Jednak. Marka uwagę, przyciągnęło zdjęcie, Sail’a który stoi nad klęczącym przed nim graczem… Zeusa…? Nie…
- Mark! Idziesz? – spytał Jack
- Yhym… - Mark został wyrwany z przemyśleń
Zastanawiał się, kto to mógł być. Zdjęcie zrobiono niedawno, tydzień, dwa tygodnie temu. Wszyscy zaczęli się przebierać. Mark, dalej rozmyślał o zdjęciu. Usiadł by zawiązać sznurówki. Nagle zerwał się, i wybiegł z szatni w samych spodenkach. Resztę drużyny, zdziwiło zachowanie kapitana. A ten, wpadł na Nelly, która patrzyła się na niego jak…
- Eee… Mark. – odchrząknęła
- Tak, tak. Później! Yhym… - nie zważał na słowa dziewczyny
Dostał się na korytarz „przedsionkowy” do szatni. Skakał od obrazka, do obrazka w poszukiwaniu właściwego. Szczerze powiedziawszy, Mark zapomniał, gdzie to było. Otworzył pierwsze lepsze drzwi. Ciemno… Po omacku chłopak znalazł włącznik światła. Jego oczom ukazały się wiadra, mopy, szczotki, płyny, szmatki itd.
- To nie tu… - pomyślał wychodząc
Następne drzwi i znowu korytarz. Jedyne drzwi w tym przejściu, były przymknięte. Mark nie zważając na nic wparował do środka. A tam, grupka facetów. Bramkarza zamurowało. Domyślał się, że trafił do klubu dla gejów. Wystrzelił z pomieszczenia jak z procy. On był w samych spodenkach! Zatrzasnął drzwi i pognał dalej. Kolejne drzwi. Damska toaleta. Piski, wrzaski i rzucanie kosmetykami wypędziły chłopaka. Kolejne drzwi. Teraz niespodzianka! Mark, wszedł do pokoju, tak jakby fanek. Te zaciągnęły go do środka. Przechodząca obok starsza pani z mostkiem i okularami, zatrzymała się koło pomieszczenia. Gapiła się na drzwi, z których było słychać łomotanie, trzaski i wrzaski typu:

„Nieeee! Ratunku!!! Aaaaa! Niech mi ktoś pomoże! Aaaa! Halo! POMOCY!”

To były krzyki nie dziewczyn, ale Marka, który cudem wydarł się z uścisku panian i wyszedł… wystrzelił z pokoju. Starsza pani, patrzyła na chłopaka który był usmarowany szminką, pudrem i jakimś innym kosmetykiem o bardzo słodko-dziewczęcym zapachu, jak na wariata.
- Przepraszam – powiedział i popruł dalej
W między czasie Silvia siedziała w szatni chłopaków razem z drużyną.
- Gdzie jest Mark?! Mecz zaczyna się za pięć minut! – krzyknęła
Obok drzwi, stał Jude. Zastąpił Axela, na staniu przy drzwiach. One się otworzyły z większą siłą. Jude, nie zauważył, i drzwi znokautowały Sharp’a. Za  drzwiami stał Mark. Sam wygląd przyjaciela, sprawił, że drużyna z trudem powstrzymywała śmiech.
- Dwie minuty!
Kapitan błyskawicznie się „ogarnął”. Nathan powiedział Markowi, że zdjęcie, o które mu chodziło, znajdowało się po prawej stronie, a nie po lewej. Bramkarz musiał sprawdzić pewną rzecz. Wynik. Przyjrzał się bardzo dokładnie. Zaskoczenie. Wynik to 27:0. Oczywiście dla Shuriken.
- Ciekawe z kim wtedy grali… Albo ta drużyna była taka słaba, albo Shuriken urosło w siłę.
Na murawie, licznych, bardzo licznych kibiców przywitało drużynę Raimona oklaskami. Mecz rozpocznie drużyna…
- …Shuriken! – krzyknął komentator – Ale, ale! Cóż to!? Axel Blaze, dziś grzeje ławę?
Kibice odpowiedzieli głośnym:

„Ooooooooooooooooooooooooooo…???!!!”

- Miejmy nadzieję, że Raimon jakoś da radę!
Mecz rozpoczęty. Od razu widać, że Sail, nie lubi się cackać z przeciwnikiem. Kevina okiwał bez problemu, i pobiegł w stronę bramki. Przez ten czas, zapomniał, że zawarli „rozejm” z Nathanem. Nie celował do bramki, celował w Nathana. Był jednak za daleko, i obrońca mógł powstrzymać atak. Podał piłkę Todowi, Todd podał Erick’owi, Efick Kevinowi. Kevin zaczął biec w stronę bramki. Obrona poradziła sobie z napastnikiem bez najmniejszego problemu.
- Ponownie przy piłce Sail! Kieruje się do bramki liceum Raimona! Obrona jest bezradna! – ostatnie zdanie wypowiedziane było jak zawodnicy nie mogli się ruszyć.
Sail podał do Sama.
- Atak Shuriken!
Wokół piłki pojawiły się małe shuriken (ostre gwiazdki do rzucania) i poleciały razem do bramki. Mark użył Boskiej Ręki. Chłopak walczył by nie dopuścić do gola. Jedna gwiazdka skierowała się na Marka.
- GOOOOOOOOOOOL!!! – krzyknął komentator
- Mark! – podbiegł pod bramkę Nathan i Jack
Bramkarz kurczowo trzymał się za ramię. Po chwili na ramieniu kapitana rozkwitł mały kwiat krwi. Nie mógł ruszać ręką. Wydał kawałek materiału z koszulki i zawiązał na ramieniu by powstrzymać krwawienie. Mark wstał, teraz, był chyba przygotowany na wszystko. Piłka trafiła do Bobby’ego. Ten, wraz z Erickiem ruszyli w stronę bramki. Ponownie obrona nie dała się zbliżyć do bramki.
- Będzie ciężko… - westchnęła Keytlin
Przy piłce ponownie Sail. W polu karnym dopadł go Nathan. Płynnie zabrał mu piłkę i zawrócił w kierunku bramki Shuriken. Bramkarz wymamrotał coś pod nosem i każdy zawodnik na boisku z drużyny Raimona zaczął biec za Nathanem, zostawiając bramkę z Markiem.  Tym razem, obrona pozwoliła na dojście do bramki. Axel wyczuł w tym zasadzkę. Nie mylił się. Nathan kopnął piłkę do bramki, bramkarz obronił i podał jednemu z obrońców. Piłka błyskawicznie znalazła się za połową Raimona.
- Chłopaki wracać! – krzyknął najgłośniej jak mógł Axel
- Wracać! Wracać! Wracać! – krzyczały menedżerki
Nathana wyrwały te krzyki z „zaczarowania”. Zawrócił. Biegł najszybciej jak potrafił. Wiedział, że Shuriken nie są już na niższym poziomie od nich. Teraz widać, jak się podciągnęli. Przy okazji ocknął się Bobby i Erick. Pognali za niebieskowłosym. Nie mogli go jednak dogonić.
- Proszę kibiców! Nathan Swift pędzi przez boisko. Trudno uchwycić go wzrokiem, a kamery już nie mają szans- krzyczał komentator – Czy obrońca Raimona dogoni Saila? Mark jest lekko poturbowany, a więc ciężko mu będzie bronić potężnych strzałów! A jednak! Narhan dogonił napastnika Shuriken! Biegną łeb w łeb!
Nathan myślał co ma robić. Tak naprawdę, do miał niewiele czasu do namysłu, po za kilkanaście metrów już wchodzą w pole karne. Zderzali się nawzajem łokciami, przepychali. Nathan już długo nie wytrzyma w takim tempie. Jeszcze przyspieszył. Wyprzedził zdziwionego Sail’a. To chyba już kres jego możliwości, nie dogoniłby Nathana.
- Gwałtowne zatrzymanie nie da rady… Zostało jedyne wyjście… - pomyślał Swift
Zdecydował się na podcięcie. Przy takiej szybkości, piłka znalazła się przy nogach Nathana. Nie zauważył jednej rzeczy. Za Sail’em, biegła prawie reszta drużyny. Dwójka zawodników wpadła na Nathana, a jeden przeskoczył nad jego żebrami. Sędzia bez wahania podbiegł do podrapanego obrońcy Raimona.
- Niewiarygodne! Sędzia ukarał Swift’a za „faul”… czerwoną kartką?!?!
Kibice Raimona zaczęli buczeć, rzucać papierkami, butelkami i popcornem. Nathan na boisku po prostu stał. Stał jak wryty. Jak to? Przecież Sail się nie przewrócił, ani nic! Mark otworzył usta ze zdziwienia.
Z trybun roznosiły się krzyki:

„Sędzia kalosz! Sędzia kalosz! Sędzia kalosz!”

- Jak to? On nic nie zrobił! – broni przyjaciela Jack
- Proszę nie dyskutować! – odkrzyknął sędzia
- Ale naprawdę! On nie zasługuje na karę! To znacznie, szczególnie za dużo!
Sędzia zmierzył chłopaka pogardliwym spojrzeniem.
- Jack, nic nie zmienisz… Jeszcze dostaniesz kartkę… - westchnął Nathan
Rozległ się gwizdek kończący pierwszą połowę spotkania. Drużyna zbiegła się. Nikt nie mógł uwierzyć, że Nathan, tak spokojny, tak uczciwy chłopak, został tak bezczelnie i strasznie ukarany – czerwona kartka, za nic… Nally razem z Silvią, Celią, Keyt i Fog, chciały wyjaśnić sprawę. Każdy życzył im powodzenia…




Zapowiedź!

Się porobiło! Takich sędziów to wywalić na zbity ryj, że się tak wyrażę… Jak on mógł to zrobić?! Masakra… Mamy nadzieję, że dziewczyna wywojują coś pozytywnego. Trzymamy kciuki! Aby dowiedzieć się więcej, czytajcie drugą część odcinka: „Szybcy, wściekli i silniejsi 2”.


--------------------------------------------
Po opuźnieniach, rozdział jest!
Mam nadzieję, że ujdzie.
Dobrego czytania :)

15 komentarzy:

  1. Juupi.!!
    Doczekałam się. !!
    Suuper.!
    Genialnie.!!
    Nieźle opisany mecz.!! :**
    Nie mogę się doczekać następnego. !!
    WEEENY.!! < 33
    Laura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      ;D
      Dzięki ;)
      Dzięki ;)
      Dzięki :)
      Ja też ;P
      Dzięęęęki! Przyda się na 100% ;D

      Usuń
  2. Jeeeee! Przeczytałam już w dniu wstawienia ale zasnełam zanim dodałam koma ;_;
    okazuje się że w wakacje można być bardziej zajętym niż w czasie roku szkolnego :D
    Rozdział CUDOOOOOO <3
    Wspaniały... Aż się boje co dalej... Oby wyjaśniły sprawę z kartką.. Bo naprawde.. Nathan i czerwona kartka..
    SĘDZIA KALOSZ!!!!!!!!!!!!
    Pffff
    xD
    duuuuuuużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko ;D
      No widzisz! :D
      dzięki! :*
      :* Nie wiem zkąd pomysł z czerwoną kartką... Chyba mnie poniosło... :)
      :)
      Dzięki :)

      Usuń
  3. B.O.S.K.I.
    A ten sędzia to powinie \n zjeść tą kartkę. SĘDZIA KALOSZ!!!
    Genialnie piszesz. Nie mogę się doczekać następnego :D
    Weny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      ;D PRzekaże :P
      Pochlebiasz mi ;) Ja też :)
      Dzięki :*

      Usuń
    2. A co z kodami? Już nie trzeba wpisywać?

      Usuń
  4. GENIALNE!
    Od "Nagle zerwał się..." do z trudem powstrzymywali śmiech..."
    Normalnie się zaśmiałam na śmierć!
    Hahahahahaha! xD
    Siostra się na mnie gapiła,jak na psycholke xP
    Ale ten sędzia, to naprawde... Kalosz i tyle!!! Jak on mógł to zrobić?! Ja bym mu osobiście po ryju wystrzelała!
    Zachęcam ją do przeczytania :)
    Odjazd! :*
    Czekam na następny!
    WENY!
    WENY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :D
      XD
      xD
      :*
      Haha! :)
      Dowiesz się co z nim w następnym rozdziale ;)
      Kogo? Sędziego? Czy siostre?
      Dzięki! :)
      :)
      DZIĘKI!:*

      Usuń
  5. Haha. :D
    Uśmiałam się na maksa. : ))
    Suuper rozdział.
    Czekam na następny. :**
    A przy okazji kiedy next. ??
    Weeny. < 33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      Dobrze, taka była intencja :D
      Dzięki!
      :D
      Wiesz, powinien być gdzieś w poniedziałek. Wcześniej chyba nie dam rady... No, ewentualnie w niedziele.
      Dzięki :*

      Usuń
  6. Genialny
    Wcześniej wstawić koma
    nie mogłam
    brak dostępu do kompa
    Weny
    Celia Oro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sędzia Kalosz
      O co z nim chodzi?
      Pisz szybko proszę
      Nie mogę się doczekać

      Usuń
  7. Kurde, przez chwile zastanawiałam się jaki Efick xDDD

    SĘDZIA KALOSZ! SĘDZIA KALOSZ! SĘDZIA KALOSZ! *krzyczy razem z innymi*

    Rozdział dość ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mały błędzik xD

      Kalosz, kalosz. I to jaki kalosz! XD

      Dziękuję

      Usuń